Polskie tenisistki przegrywają w Krakowie z Rosjankami 0:2 w meczu 1. rundy Grupy Światowej I Pucharu Federacji. Prowadzenie ekipie gości zapewniła jako pierwsza Swietłana Kuzniecowa, która pokonała Agnieszkę Radwańską 6:4, 2:6, 6:2. W drugim spotkaniu Maria Szarapowa pokonała Urszulę Radwańską 6:0, 6:3.

Urszula Radwańska zmierzyła się już w przeszłości z gwiazdą rosyjskiej reprezentacji (w sierpniu 2009 r.). W turnieju WTA w Los Angeles, w 1/4 finału przegrała z nią 4:6, 5:7. Dziś wyraźnie uległa, choć w drugim secie podjęła walkę.

W pierwszym dzisiejszym spotkaniu Agnieszka Radwańska przegrała ze Swietłaną Kuzniecową 4:6, 6:2, 2:6. Dzisiejsze spotkanie ósmej w światowym rankingu Polki ze sklasyfikowaną o 19 pozycji niżej Rosjanką było prawdziwym festiwalem przełamań. Podczas trwającego dwie godziny i 15 minut meczu kibice obejrzeli ich łącznie 11.

Polka zapowiadała dzień wcześniej, że występ w rodzinnym mieście nie powoduje u niej tremy, a tylko dodaje motywacji. Zgodnie z tą deklaracją zaczęła z animuszem i szybko objęła prowadzenie 2:0. Doświadczona Rosjanka nie pozwoliła jej jednak odskoczyć i zapisała na swoim koncie trzy kolejnej gemy. Wymiany - ku uciesze kibiców - były coraz dłuższe. Końcówka należała już do dwukrotnej triumfatorki turniejów wielkoszlemowych. Radwańska po jednym z nieudanych zagrań wyrzuciła do góry ze złością rakietę.

W przerwie z głośniku poleciała "Pieśń o małym rycerzu", która od wielu lat ma za zadanie podtrzymywać na duchu w trudnych momentach polskich siatkarzy. Tym razem podziałała mobilizująco tenisistkę z Krakowa. Co prawda Kuzniecowa zaczęła drugą partię od przewagi 2:0, ale Polka wróciła do agresywnej, pewnej i urozmaiconej gry. Dopingowana przez 15 tysięcy kibiców oraz sztab szkoleniowy i koleżanki z reprezentacji błyskawicznie odrobiła straty i nie pozwoliła już rywalce za wygranie choćby gema. Kilkakrotnie wybroniła przy tym break pointy, imponowała dokładnymi uderzeniami z przysiadu i akcjami przy siatce. 

Fani mieli nadzieję, że w decydującej odsłonie będzie kontynuować dobrą passę. To jednak grająca spokojnie i konsekwentnie Rosjanka dominowała na korcie. Po stronie Radwańskiej, która miała nieliczne zrywy, mnożyły się z kolei proste błędy, a wyraz twarz wskazywał na coraz mniejszą wiarę w sukces. Poprzednio mecz singlowy w Pucharze Federacji przegrała ona w 2011 roku, gdy uległa Białorusince Wiktorii Azarence.

Radwańska po raz 15. walczyła ze starszą o cztery lata dwukrotną triumfatorką turniejów wielkoszlemowych. Ogólny bilans przemawia na korzyść Rosjanki, która wygrała 11 z tych meczów.

Skład Polek uzupełniają Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska, w ekipie "Sbornej" znalazły się z kolei jeszcze Anastazja Pawliuczenkowa i Witalija Diaczenko.

Poprzednio Polki wystąpiły w elicie Pucharu Federacji w 1994 roku. Wówczas jednak na najwyższym szczeblu rywalizowały aż 32, a nie jak obecnie osiem zespołów.

Nigdy wcześniej w tych rozgrywkach nie doszło do konfrontacji Polska - Rosja. Rywalki biało-czerwonych to czterokrotne triumfatorki tych zmagań (2004-05, 2007-08).

(mal)