Rozstawiona z "ósemką" Słowaczka Dominika Cibulkova wygrała turniej WTA Tour na kortach twardych w katowickim Spodku. Finalistka Australian Open z 2014 roku pokonała rozstawioną z "piątką" Włoszkę Camilę Giorgi 6:4 6:0, zdobywając tym samym piąty tytuł w karierze.

Rozstawiona z "ósemką" Słowaczka Dominika Cibulkova wygrała turniej WTA Tour na kortach twardych w katowickim Spodku. Finalistka Australian Open z 2014 roku pokonała rozstawioną z "piątką" Włoszkę Camilę Giorgi 6:4 6:0, zdobywając tym samym piąty tytuł w karierze.
Dominika Cibulkova cieszy się ze zwycięstwa /Andrzej Grygiel /PAP

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej sprzed sześciu lat. Słowaczka od początku była wymieniana w gronie kandydatek do triumfu w katowickich zawodach i potwierdziła pokładane w niej nadzieje.

Zajmująca 53. miejsce w rankingu WTA Cibulkova zaskakująco szybko objęła prowadzenie w pierwszym secie doprowadzając do wyniku 5:1. Finalistka Australian Open z 2014 roku grała uważnie i ofensywnie. Sklasyfikowana o pięć pozycji wyżej Giorgi, która w sobotnim półfinale zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, teraz popełniała błąd za błędem. Wydawało się, że Słowaczka bez problemu zaraz zakończy tę partię. Ku uciesze ponad pięciu tysięcy widzów zgromadzonych na trybunach nastąpił wówczas zryw po stronie Włoszki, która wygrała trzy kolejne gemy i mecz stał się bardziej wyrównany.

Cibulkova robiła się coraz bardziej zdenerwowana. Po pierwszej akcji dziewiątego gema publiczność rozbawiły protesty tenisistki, która miała pretensje do sędziego liniowego za jego decyzję i machała mu przed oczami rakietą, sugerując że niedowidzi. Po chwili jednak zapisała na swoim koncie inauguracyjną odsłonę.

Okazało się, że Giorgi nie starczyło już sił na walkę w drugim secie. Łącznie udało jej się zdobyć zaledwie dziewięć punktów. Całe spotkanie trwało godzinę i 15 minut. Z trybun oglądała je m.in. biathlonistka Weronika Nowakowska.

Słowaczka po raz trzeci zmierzyła się z reprezentantką Italii. Zrewanżowała się jej za porażki w obu poprzednich spotkaniach.

Cibulkova w poprzednim sezonie przez kilka miesięcy zmagała się z kłopotami zdrowotnymi, a po powrocie na kort nie odnosiła sukcesów. W efekcie wypadła z czołówki. W tym roku powoli wraca do dobrej dyspozycji, co potwierdziła występem w Spodku.

Niespełna 27-letnia zawodniczka po raz 13. zagrała w finale singlowych zmagań. W dorobku ma obecnie pięć tytułów, na ostatni z nich czekała dwa lata. Giorgi w decydującym pojedynku zagrała po raz piąty. Tylko jeden z nich zakończył się jej sukcesem. W tym sezonie wcześniej ani razu nie awansowała nawet do półfinału. W Katowicach wykazuje zadziwiającą regularność - brała udział również w dwóch poprzednich edycjach i za każdym razem docierała do finału, ale w obu tych próbach też musiała uznać wyższość przeciwniczek.

W ćwierćfinale wyeliminowana została Magda Linette. W pierwszej rundzie odpadła Paula Kania. Tuż przed rozpoczęciem zawodów o wycofaniu się poinformowała Agnieszka Radwańska, która miała być najwyżej rozstawioną tenisistką.

Wyniki finałów:

Gra pojedyncza

Dominika Cibulkova (Słowacja, 8) - Camila Giorgi (Włochy, 5) 6:4, 6:0

gra podwójna

Eri Hozumi, Miyu Kato (Japonia) - Marina Mielnikowa, Walentyna Iwachnienko (Rosja) 3:6, 7:5, 10-8

(az)