Rozstawiony z numerem szóstym Andy Murray po raz piąty w karierze zagra w półfinale wielkoszlemowego Australian Open. Brytyjski tenisista pokonał dziś w Melbourne reprezentanta gospodarzy Nicka Kyrgiosa 6:3, 7:6 (7-5), 6:3.
Ze względu na Kyrgiosa mecz ten zamykał wtorkowe zmagania na Rod Laver Arena, największym korcie Melbourne Park. 19-letni zawodnik pochodzący z Canberry, dopingowany przez licznie zgromadzoną publiczność, starał się nawiązać walkę z faworyzowanym rywalem, ale udało mu się to tylko w drugim secie.
Murray przeważnie ze spokojem wykorzystywał swoje doświadczenie w grze o stawkę i wypunktowywał młodszego o osiem lat przeciwnika. Zajmujący 53. miejsce w rankingu ATP Australijczyk, zdenerwowany własną nieporadnością, wyżył się na... własnej głowie, w którą w pewnym momencie uderzył ze złością rakietą.
Było to drugie spotkanie tych zawodników. W poprzednim, które odbyło się w ubiegłym sezonie podczas turnieju w Toronto, Brytyjczyk wygrał w dwóch setach.
Triumfator Wimbledonu z 2013 roku w najlepszej czwórce Australian Open znalazł się piąty raz w karierze. Na tym etapie zatrzymał się trzy lata temu. Z kolei w latach 2010-11 i 2013 dotarł rundę dalej. W poprzedniej edycji odpadł w ćwierćfinale.
O czwarty start w decydującym spotkaniu zagra z rozstawionym z numerem siódmym Czechem Tomasem Berdychem, który w ćwierćfinale wyeliminował Hiszpana Rafaela Nadala (3.).
Kyrgios z kolei powtórzył swój najlepszy wynik w wielkoszlemowej rywalizacji. W czołowej "ósemce" był wcześniej raz - w ubiegłorocznym Wimbledonie.
(edbie)