"Tu wszyscy już grają naprawdę dobry tenis, niestety" - stwierdziła Agnieszka Radwańska po awansie do 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open. W trzeciej rundzie rozstawiona z numerem piątym krakowianka pokonała po dwóch godzinach i 15 minutach Rosjankę Anastazję Pawliuczenkową (29.) 5:7, 6:2, 6:2.

Po meczu 24-latka krytycznie oceniła swoja postawę w pierwszym secie. Miałam wiele szans, ale nie potrafiłam ich wykorzystać. To była wyrównana partia, ale w końcówce trochę osłabłam. Cieszę się, że w kolejnej grałam już swój tenis i szło mi lepiej - przyznała.

Poprzednio z 30. na światowej liście Pawliuczenkową zmierzyła się we wrześniowym finale turnieju WTA w Seulu. Tamten pojedynek również skończył w trzech setach sukcesem "Isi". To były zdecydowanie bardzo podobne spotkania. Wydaje mi się jednak, że to dzisiejsze było dłuższe, być może nawet o 45 minut - komentowała na gorąco na pomeczowej konferencji prasowej.

24-latka jest ostatnim przedstawicielem polskiej ekipy w singlu. W piątek w trzeciej rundzie odpadł rozstawiony z "20" Jerzy Janowicz, na wcześniejszym etapie wyeliminowany został Michał Przysiężny, a swoje pierwsze mecze przegrali Katarzyna Piter i Łukasz Kubot.

(edbie)