Rozstawiony z "dwójką" Andy Murray pokonał kanadyjskiego tenisistę Milosa Raonica 6:4, 7:6 (7-3), 7:6 (7-2) w finale Wimbledonu. Brytyjczyk po raz trzeci w karierze wywalczył wielkoszlemowy tytuł, a po raz drugi triumfował na kortach trawiastych w Londynie.

Rozstawiony z "dwójką" Andy Murray pokonał kanadyjskiego tenisistę Milosa Raonica 6:4, 7:6 (7-3), 7:6 (7-2) w finale Wimbledonu. Brytyjczyk po raz trzeci w karierze wywalczył wielkoszlemowy tytuł, a po raz drugi triumfował na kortach trawiastych w Londynie.
Andy Murray /GERRY PENNY /PAP/EPA

Raonic dysponuje potężnym serwisem i zgodnie z przypuszczeniami Murrayowi nie było łatwo o przełamanie rywala. W całym meczu udało mu się to tylko raz - w siódmym gemie pierwszej partii. W dwóch pozostałych setach do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. W obu przypadkach Szkot szybko wypracowywał sobie znaczącą przewagę. Sam w ostatniej odsłonie dwukrotnie wybronił się przed stratą podania. Kanadyjczyk obronił jedną piłkę meczową. Przy drugiej już spasował.

Spotkanie trwało dwie godziny i 48 minut. Murray posłał siedem asów, Raonic o jednego więcej. Obaj zanotowali po 39 uderzenia wygrywające, ale pod względem niewymuszonych błędów zdecydowanie lepiej spisał się wicelider rankingu ATP, który miał ich 12, przy 29 po stronie rywala.

Niedzielny pojedynek był 10. konfrontacją tych tenisistów. Brytyjczyk wygrał siedem razy, w tym wszystkie cztery tegoroczne mecze. W czerwcu rywalizowali w finale zawodów na kortach londyńskiego Queen's Clubu, który był ich jedynym do niedzieli spotkaniem na kortach trawiastych.

Obaj w swoich sztabach szkoleniowych mają byłe gwiazdy tenisa. Murrayowi pomaga Ivan Lendl, a Raonicowi Carlos Moya i John McEnroe.

Na trybunach zasiadło wiele znanych postaci, m.in. książę William i księżna Kate, brytyjski premier David Cameron oraz aktorzy Benedict Cumberbatch i Bradley Cooper.

Murray w decydującym meczu Wielkiego Szlema wystąpił po raz 11. W dorobku miał wcześniej dwa triumfy - US Open 2012 i Wimbledon 2013. Gdy wygrał trzy lata temu zakończył 77-letnie oczekiwanie Brytyjczyków na sukces rodaka w londyńskiej imprezie.

W tym roku 29-letni zawodnik dwukrotnie był o krok od sukcesu, ale w finale Australian Open i French Open musiał uznać wyższość Novaka Djokovica. Serb w 3. rundzie Wimbledonu niespodziewanie przegrał z Amerykaninem Samem Querreyem. Dzięki niedzielnemu sukcesowi uniknął zostania pierwszym w liczonej od 1968 roku Open Erze zawodnikiem, który przegrał trzy pierwsze wielkoszlemowe finały w danym roku.

Szkot, awansując do decydującego spotkania, zapewnił sobie jako drugi udział w kończącym sezon turnieju ATP World Tour Finals. Wcześniej występ w tej imprezie zagwarantował sobie Djokovic.

Za triumf w Wimbledonie Murray dostanie czek na dwa miliony funtów. Raonic otrzyma sumę o połowę mniejszą. Drugi z zawodników w przypadku zwycięstwa zostałby pierwszym kanadyjskim triumfatorem Wielkiego Szlema w singlu. Mierzący 1,96 m zawodnik po raz pierwszy w karierze dotarł do finału turnieju.

(az)