​"Z przykrością musimy przyjąć do wiadomości, że nasz pierwszy przewodniczący był tajnym współpracownikiem. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech Wałęsa ma swoje miejsce w historii" - napisał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Historyk i senator PiS Jan Żaryn ma nadzieję, że przedstawiona dziś opinia biegłych "zamknie rozdział trudnej wewnątrzpolskiej dyskusji". Grzegorz Schetyna z PO powiedział z kolei, że dzisiejsze informacje są elementem "wojny z Lechem Wałęsą, wojny z polską historią, prowadzonej przez PiS". Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, ocenił, że w polskiej polityce "nie ma osób krystalicznych".

​"Z przykrością musimy przyjąć do wiadomości, że nasz pierwszy przewodniczący był tajnym współpracownikiem. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech Wałęsa ma swoje miejsce w historii" - napisał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Historyk i senator PiS Jan Żaryn ma nadzieję, że przedstawiona dziś opinia biegłych "zamknie rozdział trudnej wewnątrzpolskiej dyskusji". Grzegorz Schetyna z PO powiedział z kolei, że dzisiejsze informacje są elementem "wojny z Lechem Wałęsą, wojny z polską historią, prowadzonej przez PiS". Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, ocenił, że w polskiej polityce "nie ma osób krystalicznych".
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek /Jacek Turczyk /PAP

Z przykrością musimy przyjąć do wiadomości, że nasz pierwszy przewodniczący był tajnym współpracownikiem. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech Wałęsa ma swoje miejsce w historii - napisał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

Dziś w IPN zaprezentowano opinię biegłych ws. dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek". Z opinii wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa. Prezes IPN Jarosław Szarek powiedział, że sprawa podjęcia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa wydaje się bezdyskusyjna.

Ocenę jego działalności pozostawiamy historykom, a wybaczenie i rozliczenie pozostawiamy tym, którym jego działalność wyrządziła szkodę - napisał Duda.

Podkreślił, że bardzo dobrze się stało, że sprawa ta w "sposób jednoznaczny" została rozstrzygnięta. Bardzo dobrze się stało, że w sposób jednoznaczny zostało to rozstrzygnięte, bo tylko prawda - bez względu na to jak trudna - jest wartością nadrzędną. Czas, żeby i sam zainteresowany wreszcie stanął w prawdzie, co powinien już zrobić wiele lat temu. Dzisiaj nie budziłoby to tak dużych emocji - napisał Duda.

Żaryn: Zamknięty rozdział wewnątrzpolskiej dyskusji

Mam nadzieję, że opinia biegłych ws. zobowiązania do współpracy z SB, którą podpisał Lech Wałęsa zamknie rozdział trudnej, wewnątrzpolskiej dyskusji - powiedział z kolei historyk, senator PiS Jan Żaryn. Jak zaznaczył, dokumenty świadczą o świadomej współpracy Wałęsy w latach 70.

Można powiedzieć w sposób jednoznaczny, że sprawa dotycząca współpracy Lecha Wałęsy jako TW "Bolek" w latach 1970-1974 została w tym sensie zakończona i wyjaśniona, że nie pozostawia ta opinia żadnych innych możliwości niż interpretacja, że Lech Wałęsa w tym okresie był tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Bolek" - powiedział senator Żaryn podczas briefingu w Sejmie.

Według niego, Wałęsa to jedna z najważniejszych postaci historii Polski XX wieku. Ta niemoc Wałęsy, żeby dokonać rewizji swojego postępowania w latach 90. spowodowała, że jesteśmy w tym miejscu, że poznaliśmy, mam nadzieję w sposób definitywny, prawdę o latach współpracy Lecha Wałęsy z SB w latach 1970-1974 - powiedział.

W opinii Żaryna, z punktu widzenia SB, fakt posiadania "zasobu informacji" nt. Wałęsy "zapewne wpływał na jej domniemanie, że jest on sterowalny". Dodał, że pojawia się pytanie, czy ta sterowalność była przez Wałęsę wypełniana w latach 1980-1989.

Na dziś historycy mogą w pełni odpowiedzieć na to pytanie tylko i wyłącznie w ten sposób, że nie ma takich dowodów. Wręcz odwrotnie. Istnieje bardzo dużo dowodów świadczących o tym, że Lech Wałęsa, niezależnie z jaką intencją przybył do Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku, to w następnych dniach i latach ewidentnie wymknął się spod kontroli SB - powiedział.

Schetyna: PiS prowadzi wojnę z polską historią

To wszystko, czego dowiedzieliśmy się dzisiaj, to jest element wojny z Lechem Wałęsą, wojny z polską historią, prowadzonej przez PiS i przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego od lat. To symboliczny dzień - powiedział szef PO Grzegorz Schetyna na konferencji w Sejmie.

Lider PO przypomniał, że Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński swego czasu byli blisko Lecha Wałęsy. Pamiętam, jak bracia Kaczyńscy promowali i proponowali Lecha Wałęsę, nominowali go tak naprawdę w wyścigu prezydenckim w 1990 roku. Później pamiętam jak te drogi się rozeszły i pamiętam tę wojnę między środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Wałęsy - mówił Schetyna.

Jego zdaniem, "PiS wydaje wyrok na Lecha Wałęsę, na polską historię". IPN realizuje politykę PiS, politykę partyjną, politykę niszczenia autorytetów, mówię to z pełną odpowiedzialnością - oświadczył szef PO.

Jak dodał, prezes IPN nie odnosi się do historii, ale prowadzi analizy związane także z latami 90., z prezydenturą Lecha Wałęsy.

To jest polityczne zamówienie, to realizacja politycznego zamówienia. Ci wszyscy, którzy to dzisiaj robią, ale też ci, których wolę i polityczne zlecenie realizują, odpowiedzą za to prawnie i politycznie - powiedział Schetyna.

Kosiniak-Kamysz: W polityce nie ma aniołów

Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, ocenił, że "nie ma w polityce aniołów i nie ma osób krystalicznych". Ważne jest, że jak nawet się popełni błąd, to potrafi się z niego wyjść, przełamać, stanąć na czele ruchu związkowego, który doprowadził do wolnej Polski, wolnej Europy, zburzył Mur Berliński - powiedział Kosiniak-Kamysz. Możemy zmieniać, zakłamywać historię, ona i tak się w końcu obroni - dodał.

Prezes PSL podkreślił, że gdybyśmy zapytali w świecie, z czym ludziom kojarzy się Polska, "to wymienią ojca świętego Jana Pawła II i Lecha Wałęsę". Tego się nie da zmienić - ocenił lider PSL.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nie jest politycznie związany z Lechem Wałęsą, który nigdy nie był związany z ruchem ludowym. Nawet jak popełnił błąd, to potrafił go naprawić - to pokazuje zawsze wielkość człowieka, a nie jego małość, to pokazuje charakter prawdziwy, a nie uległość - powiedział.

Nie warto deptać przeszłości ołtarzy, choć ma się samemu doskonalsze wznieść, a dzisiaj mamy trochę do czynienia z deptaniem przeszłości ołtarzy - dodał.

Lider PSL powiedział przy tym, że to politycy PiS byli bliskimi współpracownikami Lecha Wałęsy. Szkoda, że nie potrafimy uszanować ponadpolitycznych sukcesów naszych rodaków - dodał.

Ekspertyzę zlecono w ramach śledztwa

Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.

W dokumentach tych, które w 2016 roku znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Według przedstawionej dziś opinii przygotowanej przez Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie zobowiązanie to, podobnie jak pokwitowania odbioru pieniędzy, podpisał Lech Wałęsa.

(łł)