Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega - wielu producentów i sprzedawców żeruje na świątecznym zakupowym szaleństwie. Zanim wybrany przez nas produkt wsadzimy do koszyka, starannie przyjrzyjmy się etykiecie. Tam znajdziemy wszystkie przydatne informacje. Chyba, że dany produkt etykiety nie ma. Niestety, najczęściej zdarza się to, gdy kupujemy coś na wagę.

Ponad połowa produktów sprzedawanych luzem jest nieprawidłowo oznakowana. Choć prawo mówi, że także produkty na wagę muszą być odpowiednio opisane. Musimy znać: cenę, nazwę, rodzaj towaru oraz informację o składnikach i terminie przydatności do spożycia. Najczęściej inspektorzy wytykali handlowcom brak tych informacji na wędlinach sprzedawanych na wagę, jajach, mięsie, pieczywie i rybach.

Wielkanocne jaja - czy wiesz co kupujesz?

Na przykład jajka, które kupujemy w pięknych opakowaniach ze zdjęciem łąki, najczęściej pochodzą od kur z chowu klatkowego. To jednak napisane jest drobnym druczkiem z tyłu opakowania. Ta kura nie widziała tego, co jest na obrazku - mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK-u.

60 proc. sprawdzonych jajek miało niezgodne z prawem oznakowanie. Najczęściej w miejscu sprzedaży nie podawano informacji o klasie jakości (A - czyli jaja świeże), klasie wagowej (S, M, L, XL), metodzie chowu (np. klatkowy, ekologiczny).

Uwaga na wielopaki i gratisy

Bardzo często termin ważności czegoś, co dostajemy za pół ceny albo za darmo, mija już w Wielką Niedzielę. Jeżeli termin przydatności kończy się za 2-3 dni, to jest to produkt pełnowartościowy. Brzmi strasznie, ale jest to zgodne z przepisami - uczula Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK-u.

Uważajcie też na piękne świąteczne opakowania. Są większe, niż tradycyjne, ale z mniejszą gramaturą.