Podobno powiedział "wyklułem się z jajka". Salvador Dali, wybitny hiszpański malarz, surrealista i ekscentryk, bardzo często w swojej twórczości wykorzystywał motyw jajka. Powstała też słynna fotografia, autorstwa przyjaciela artysty, przedstawiająca malarza zamkniętego w jajku. "Dali w latach 40. zaczął się bardzo mocno definiować jako zaangażowany katolik" - mówi historyk sztuki doktor Iwona Luba. "Możemy to interpretować, że z jaja wykluwa się jako zupełnie nowy człowiek, po przemianie, śmierci i odrodzeniu" – dodaje w rozmowie z naszą dziennikarką Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Salvador Dali w swojej twórczości chętnie wykorzystywał motyw jajka. Jest wiele obrazów na ten temat, jest rzeźba Wenus z jajkiem. Skąd u artysty ta fascynacja?

Iwona Luba, historyk sztuki: Przeglądając album poświęcony jego twórczości, wychwyciłam momenty, kiedy to jajko pojawia się najczęściej. Generalnie w jego twórczości jajko rozpoznawalne jako jajko, to jest przełom lat 20 i 30. To moment dość istotny dla Dalego, dlatego że wtedy zaczyna wreszcie odnajdywać swój własny język sztuki. Wcześniej miota się bardzo wyraźnie gdzieś pomiędzy impresjonizmem, postimpresjonizmem, sztuką fowistów, prymitywistów, kubizmem i nie może tego własnego języka znaleźć. Poznaje Picassa i za jego pośrednictwem wchodzi w środowisko surrealistów. Jest rok 1929. I mówiąc kolokwialnie, zaczyna kombinować, czyli szukać takich elementów, które pozwoliłby mu wejść w ten krąg wyobrażeń surrealistycznych. Równocześnie zdecydowanie wykorzystuje swoje klasyczne wykształcenie i sięga po symbole, które są bardzo łatwo rozpoznawalne i którymi można żonglować, bo widz zawsze coś z tego "złapie". To znaczy, że język nie jest hermetyczny, tylko jak najbardziej komunikatywny i wyzwalający różne skojarzenia również u widza. To wiąże się ze strategią, która Dalemu przyświecała od początku, czyli przerabiania swoich słabości na sukcesy i niezależnie od tego, czy wywołuje skandal, czy nie, zachowywanie się w taki sposób, żeby jakoś przypodobać się publiczności. W związku z tym żonglowanie motywem jaja - dosłownie i w przenośni - jest bardzo wyraźnym ukłonem w stronę publiczności, bo jajo ma swoje bardzo złożone i oczywiste kody kulturowe. Tak jak pani powiedziała, jajo pojawia się w bardzo wielu jego obrazach, często też w kontekście prac erotycznych. Nawiązuje też do mitologii. I to nie tylko do mitologii greckiej, gdzie w jednym z obrazów do tej mitologii sięga pokazując Ledę z łabędziem i jajo, czyli sięga do jednego z  najbardziej popularnych mitów greckich, gdzie Zeus zamieniony w łabędzia zapładnia Ledę, ona znosi jajo, z którego wylęgają się dioskurowie. Znowu mamy odwołanie się do czegoś, co wykształconemu widzowi się kojarzy natychmiast i erotycznie, ale też z początkiem wszystkiego. Niewątpliwie nawiązuje również do jaja, które znajduje się chyba w większości mitologii, które powstały w kulturze europejskiej i pozaeuropejskiej, czyli jajo jako początek świata i jako wskazanie pewnego porządku świata, żółtko jako jądro wszechrzeczy. Ten kod jest bardzo czytelny. To również połączenie tych mitologicznych znaczeń jaja, również alchemicznych. Jajo jako coś co leży u źródeł kamienia filozoficznego, mądrości i żółtko jako zalążek złota w procesie alchemicznym. Równocześnie Dali odwołuje się do tradycji, która jest wspólna różnym wierzeniom pogańskim i chrześcijańskim. W końcu pochodzi z Katalonii, która jest katolickim krajem i ukłon w stronę rodzimej publiczności też jest wyraźny. Najprościej mówiąc, jajko jest symbolem życia i zostało wprowadzone także do symboliki chrześcijańskiej, w związku ze świętami Wielkiej Nocy, jako pewien znak odrodzenia Chrystusa. Biała skorupka jako znak czystości i braku grzechu, więc tych kodów jest tu bardzo wiele. Także miał do czego sięgać już u punktu wyjścia.

Zajrzyjmy do tego pięknego albumu i poszukajmy konkretnych przykładów.

To nawiązując do tego momentu kiedy pojawiają się jaja, 1929 rok "Wielki masturbator". Kontekst erotyczny jest ewidentny. Nie ma tu jeszcze jaja takiego jednoznacznego, tylko forma przypominająca jajo. Mamy też obraz dość nieoczywisty, z 1932 roku "Tęsknota kanibala" czy też "Nostalgia kanibala". Tytuł dość upiorny. Pojawiają się kałamarze, a pomiędzy nimi formy, które bardzo przypominają jaja sadzone. Tu też możemy żonglować pewnymi znaczeniami. Oczywiście one wszystkie są domniemane, bo symbol ma to do siebie, że jest niejednoznaczny, a jeszcze symbol u surrealistów tym bardziej musi być zawikłany, bo inaczej nie byłoby surrealizmu. Sięganie do psychoanalizy, do marzeń sennych, czegoś co jest nieoczywiste. Kanibalizm może również mieć kontekst erotyczny. Może się kojarzyć z modliszką, która konsumuje samca po akcie seksualnym, ale może też się kojarzyć z czymś, z czym zmagał się Dali, czyli jego impotencją. Są tez inne obrazy, "Jaja sadzone na talerzu, bez talerza", "Jaja sadzone na łyżce".  Mamy przykład symboli agnostycznych, czy wreszcie architektury surrealistycznej, gdzie także pojawi się motyw jajek sadzonych.

Wspomniała pani o architekturze, przychodzi mi na myśl słynne muzeum w Hiszpanii, w którym, na dachu wieży poświęconej żonie malarza są białe, wielkie jaja. Dali je zaprojektował.

Tu też odwoływałabym się do jaja jako do symbolu płodności i do Ledy. Po drugiej wojnie światowej, kiedy Dali zwraca się do bardziej realistycznego malarstwa, portretuje Galę właśnie jako Ledę z łabędziem  i na tym obrazie przedstawione jest również rozbite jajo. Te skojarzenia wokół których krążymy, byłby jak najbardziej zasadne. Co też pokazuje pewną problematyczność Salvadora Dalego jako malarza surrealisty. Skoro żongluje symbolami bardzo oczywistymi  i bardzo rozpoznanymi i kiedy umieszcza je w swoich obrazach w sposób iluzjonistyczny, a obrazy są malowane w konwencji, nazwałabym to akademicko - barokowej, to jawi się pytanie, czy to jest surrealizm?

Przeczytałam, że Salvador Dali powiedział "wyklułem, urodziłem się z jajka" i dlatego całe życie zajmował się tym tematem.

To jest jakiś trop. Jest nawet fotografia Salvadora Dalego w jajku, wykonane przez jednego z jego przyjaciół, pochodząca z 1942 roku. Dali jest na niej w embrionalnej pozycji, nago, w jaju. Został sportretowany przez Philippe Halsmana. Mamy więc też Salvadora Dalego w jajku. To może się z kolei wiązać z jeszcze innym wątkiem twórczości Dalego, bardziej autobiograficznym, związanym z konkretnymi wydarzeniami.  W latach 40. Salvador Dali zaczął bardzo mocno definiować się jako silnie zaangażowany katolik. Co zresztą doprowadziło go do różnych konfliktów, bo w tym swoim katolicyzmie był niestety dosyć nietolerancyjny. Zaczął też tworzyć obrazy o tematyce chrześcijańskiej, chrystologicznej, bardzo mocno zakorzeniony w malarstwie barokowym, hiszpańskim i nie tylko. I tworzenie własnych wizerunków, czy właśnie w tej fotografii, niewątpliwie stworzonej z jego inspiracji przez Philippe Halsmana, czy też pokazywanie, np. dziecka geopolitycznego obserwującego narodziny nowego człowieka. Salvador Dali wykluwa się z jaja jako zupełnie nowy człowiek, tak jak po pewnej przemianie, odrodzeniu, śmierci. Możemy u na wiele sposobów interpretować, gdzie ten początek lub nowy początek miałby swoje znaczenie. Również geograficzne. Gdy przyjrzymy się temu jaju, z którego na obrazie wykluwa się nowy człowiek, to znajdujemy na nim ślady, które przypominają zarysy kontynentów. Nawrócenie Dalego dokonało się w Stanach Zjednoczonych, więc to amerykańskie jajo wielkanocne, które pojawia się na kolejnym obrazie z 1943 roku, gdzieś tę symbolikę duchowego odrodzenia artysty podkreśla. Nie wiemy na ile głęboka była ta duchowa przemiana, a na ile kolejna autokreacja. Nie mniej jednak manifestuje ją w swojej twórczości bardzo wyraźnie.