Wśród ofiar piątkowych zamachów w Tunezji nie ma naszych rodaków. "Nie ma Polaków - tych z pakietu polskich biur podróży. Być może z niemieckich, czy z włoskich, ale raczej wydaje się to mało prawdopodobne" - powiedział w rozmowie z RMF FM szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. W ataku zginęło 39 osób - to m.in. turyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Belgii.

Wyglądający jak turysta mężczyzna otworzył ogień z kałasznikowa w pobliżu hotelu w mieście Susa. Według tamtejszego sekretarza stanu do spraw bezpieczeństwa sprawcą krwawego zamachu był tunezyjski student nieznany policji. 

WYDARZENIA W TUNEZJI ŚLEDZILIŚMY W RELACJI MINUTA PO MINUCIE

Wszedł na plażę ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Wcześniej tunezyjskie MSW informowało, że plażowiczów ostrzelało dwóch napastników w pobliżu hoteli Soviva i Imperial Marhaba. Rzecznik resortu Mohammed Ali Arui mówił, że siły bezpieczeństwa zareagowały natychmiast, zabijając jednego z napastników; drugi zbiegł.

W piątek około godziny 15 polskiego czasu na Twitterze pojawiły się zdjęcia na których widać było jednego z zabitych zamachowców. 

Z kolei, to co działo się na ulicach Tunezji, można było zobaczyć na filmach na You Tubie.

Biura podróży wycofują turystów

Pierwsi polscy turyści przebywający w Tunezji wrócą do kraju w niedzielę. Wypoczywa tam około 3 tysięcy naszych rodaków. Do Polski chce wrócić co najmniej połowa z nich. W tej chwili trudno to dokładnie określić. Część z nich może wrócić planowo, bo niektóre biura podróży kończą turnusy na początku przyszłego tygodnia. Inne - jak np. Itaka, która obsługuje 540  Polaków w Tunezji - zorganizowała wcześniejsze transporty. 

SUSA, TO TAM DOSZŁO DO ZAMACHU. Susa nad Morzem Śródziemnym jest jednym z najpopularniejszych ośrodków wypoczynkowych w Tunezji, popularnym wśród turystów z Europy i z państw Afryki Północnej. Turystyka jest bardzo ważnym źródłem dochodów dla gospodarki tunezyjskiej.

Polskie MSZ przypomina o ostrzeżeniu, które odradza wyjazdy do Tunezji. Rejon Susy jest jednym z tych, które są zagrożone zamachami terrorystycznymi. Inne miejsca wskazywane w ostrzeżeniu ministerstwa, to miejscowości Bizerte, Tabarka, Hammamet, Tunis oraz wyspa Dżerba. MSZ zdecydowanie odradza podróży także na tereny przygraniczne z Libią i Algierią.

Resort zaleca wyjeżdżającym lub planującym wyjazdy zagraniczne rejestrację podróży na portalu Odyseusz.

TU ZNAJDZIESZ SZCZEGÓŁY

"W sytuacjach kryzysowych konsul ma możliwość indywidualnego kontaktu z podróżnymi potrzebującymi pomocy. Informacja o osobach przebywających w zagrożonych regionach pozwala również na właściwe zaplanowanie ewakuacji lub okazanie innych form pomocy, jeśli zachodzi taka konieczność" - podkreśla MSZ.

W marcu islamiści zaatakowali muzeum Bardo w Tunisie, zabijając ponad 20 zagranicznych turystów. Wśród zabitych byli m.in. turyści z Polski, Japonii, Francji i Włoch. Podczas operacji sił specjalnych zginęli też dwaj napastnicy. 

Pierwsze samoloty z Polakami wylądują w niedzielę na lotniskach w Warszawie i w Katowicach. Swoich klientów przed czasem ma zamiar sprowadzić również TUI. Przedstawiciele biura zapewniają, że starają się zorganizować transport. Nie stanie się to jednak wcześniej niż w niedzielę, a może dopiero w poniedziałek, lub we wtorek. Najpóźniej do czwartku swoich turystów zamierza też sprowadzić Rainbow Tours. 

W piątek w rozmowie z RMF FM pan Jacek, turysta z Polski wypoczywający w Tunezji, opowiadał, że informacja o zamachach wywołała panikę. Siedzimy jak na szpilkach - mówił. 

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ

Mamy roczne dziecko, bawiliśmy się z nim w wodzie, gdy w pewnej chwili rozległy się strzały. To były strzały z broni automatycznej. Jeszcze słyszałem jakieś trzy wybuchy. Jedyne co zrobiliśmy, to złapaliśmy dziecko i pobiegliśmy na bok - dodawał pan Przemek ze Szczecina, świadek zamachu.

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ

Możemy spokojnie powiązać zamachy w Tunezji, Francji i Kuwejcie z Państwem Islamskim - mówi w rozmowie z RMF FM ekspert ds. Bliskiego Wschodu Daniel Boćkowski. Jeśli rzeczywiście to zorganizowało Państwo Islamskie, to świadczyć może o tym, że mamy się czego bać, bo osiągnęli wyższy poziom planowania i realizacji działań - uważa. Musimy się liczyć z tym, że jeżeli celem Państwa Islamskiego jest Tunezja, a jest, to zamachy na turystów będą częścią naturalną tych działań - dodaje.

TU ZNAJDZIESZ CAŁĄ ROZMOWĘ

Premier Ewa Kopacz składa kondolencje

Kondolencje i wyrazy współczucia dla rodzin ofiar piątkowego ataku terrorystycznego- przekazała premier Ewa Kopacz w depeszy wystosowanej do premiera Tunezji. Zapewniła o wsparciu i solidarności w walce z zagrożeniami płynącymi z terroryzmu. "Wiadomość o ataku terrorystycznym wymierzonym w obiekty turystyczne w mieście Susa, który pochłonął liczne ofiary, napełniła mnie głębokim smutkiem" - napisała polska premier.

W Hiszpanii podniesiono poziom alertu

Po piątkowych zamachach w Tunezji, Francji i Kuwejcie alert antyterrorystyczny w Hiszpanii podniesiono z trzeciego na czwarty w pięciostopniowej skali. Szef hiszpańskiego MSW podkreślił, że do ataków doszło w "bliskim sąsiedztwie" Hiszpanii oraz, że zbiegają się one z przypadającą w poniedziałek 29 czerwca rocznicą ogłoszenia przez dżihadystyczne ugrupowanie Państwo islamskie (IS) kalifatu na terenach w Iraku i Syrii, Wśród ofiar  zamachów nie ma Hiszpanów.

(ug)