Przerażająca scena – chłopiec w czarnej czapce, stojący z lufą wycelowaną w klęczącego mężczyznę. Jego spojrzenie kipi złością, pistolet strzela w czoło zniewolonego człowieka. Ofiara upada. Chłopiec-morderca jest bojownikiem Państwa Islamskiego. Został zaprogramowany do zabijania i wspierania radykalnych islamskich bojówek.

Zobacz również:

IS poddaje młodych ludzi praniu mózgów, by stworzyć armię groźnych, młodych żołnierzy. Dzieci są zwabiane lub uprowadzane przez bojowników, a następnie szkolone do walki. Niektóre z nich mają oddawać krew rannym, inne szpiegują na rzecz Państwa Islamskiego.

Mnóstwo dzieci-żołnierzy z Państwa Islamskiego ma podobne doświadczenia. Pewien chłopiec, któremu udało się wydostać z szeregów radykalnych bojowników, stwierdził, że kiedy miał 15 lat, przywiązano mu pas szahida, na którym znajdowały się materiały wybuchowe, a dowódca podał mu AK-47 i nakazał chronić bazę w syryjskim mieście we wschodniej Deir Ezzor.

W internecie pojawia się coraz więcej filmów propagandowych Państwa Islamskiego, w których pokazywane są wojskowe szkolenia nawet ośmioletnich dzieci. W Raqqua znany jest proceder, polegający na przymuszaniu rodziców do rezygnacji z opieki nad potomstwem i przejmowaniu ich w szeregi armii. Odnotowanych jest też dużo przypadków porywania chłopców.

13-latek, któremu udało się uciec z obozu IS opowiedział dziennikarzom CNN, że zabrano go od ojca siłą. Gdy rodzic protestował, zagrożono mu ścięciem głowy. Chłopiec przez 30 dni poprawiał swoją sprawność fizyczną i uczył się Koranu. Potem szkolił się z zakresu obsługi kałasznikowów i lekkich sprzętów wojskowych.

Bywają przypadki dobrowolnego przyłączania się dzieci do szeregów Państwa Islamskiego. Często uważają one, że bycie częścią grupy zbrojnej może im dać coś w rodzaju szacunku i prestiżu - mówi dr Sofie Vindevogel z Uniwersytetu w Gandawie.

 Justyna Kamisińska