Marokańczyk, który w sierpniu ubiegłego roku na rynku w Turku, w południowo-zachodniej Finlandii, zaatakował nożem przechodniów zabijając dwie osoby i raniąc osiem, został skazany na dożywocie. Sąd uznał, że był to atak o podłożu terrorystycznym.

Marokańczyk, który w sierpniu ubiegłego roku na rynku w Turku, w południowo-zachodniej Finlandii, zaatakował nożem przechodniów zabijając dwie osoby i raniąc osiem, został skazany na dożywocie. Sąd uznał, że był to atak o podłożu terrorystycznym.
Abderrahmana Bouanane /MAURI RATILAINEN /PAP/EPA

Takiego wymiaru kary dla urodzonego w 1994 roku Abderrahmana Bouanane domagał się prokurator.

Sąd ocenił, że "sposób myślenia Bouanane skłaniał się w stronę (ideologii) Państwa Islamskiego (IS)". W wyroku podkreślono, że frustracja - co przedstawiała także obrona oskarżonego - z powodu odmowy przyznania mu azylu w Finlandii, mogła wpłynąć na jego radykalizację.

Według sądu atak został przeprowadzony z premedytacją i w szczególnie okrutny sposób. Sąd zgodził się także z prokuratorem, że celem działania Marokańczyka było wywołanie poczucia głębokiego lęku w społeczeństwie, co wypełnia znamiona przestępstwa terrorystycznego.

W trakcie procesu przypomniano, że Marokańczyk "postrzegał siebie jako bojownika ISIS". W jego rzeczach śledczy znaleźli materiały związane z tą dżihadystyczną organizacją. Okrzyk Bouanane podczas zamachu "Allahu akbar" był "okrzykiem bojowym", a atak był typowy dla działań IS - podkreślali oskarżyciele.

Bouanane przyznał się do zabójstw i próby dokonania kolejnych, ale zaprzeczał terrorystycznym motywom. Obrona uważała, że jego czyn należało rozpatrywać jako akt zabójstwa i próby jego dokonania, za co przewidziana jest kara minimum dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Proces Marokańczyka toczył się w kwietniu i maju przez pięć tygodni. W jego pierwszym dniu z udziałem oskarżonego ze względów bezpieczeństwa rozprawę przeprowadzono w więzieniu w Turku. Na polecenie sądu Bouanane cały czas był skuty kajdankami, miał też odsłoniętą twarz. Później ze względu na stan zdrowia nie uczestniczył w rozprawach.

Na końcowej rozprawie podjęto ponowną próbę przesłuchania oskarżonego. Przyznał wtedy, że nie żałuje swych czynów i twierdził, że "był na wojnie z kobietami". Z dziesięciu ofiar jego ataku, osiem było płci żeńskiej.

Przed rozpoczęciem procesu Marokańczyk został poddany badaniom psychiatrycznym, z których wynikło, że czynu dokonał będąc w pełni władz umysłowych.

Bouanane ubiegał się w Finlandii o azyl. Pod koniec 2016 roku dostał odmowną decyzję. Do czasu ataku przebywał w ośrodku dla uchodźców w jednej z dzielnic Turku, czekając na rozpatrzenie swojego odwołania. W trakcie śledztwa wykazano też, że przed fińskimi urzędnikami posługiwał się fałszywą tożsamością. Został postrzelony i zatrzymany przez policję w dniu zamachu.

W Finlandii skazani na kary dożywocia mogą być zwolnieni najwcześniej po upływie 12 lat. Kwestie warunkowego zwolnienia rozpatruje sąd apelacyjny w Helsinkach. Średni okres odbywania kary dożywocia wynosi ponad 14 lat.

Marokańczyk zostanie osadzony w więzieniu w Turku. Wyrok jest nieprawomocny i może zostać zaskarżony do sądu apelacyjnego.

Ubiegłoroczny atak nożownika w Turku jest uznawany za pierwszy dżihadystyczny atak w Finlandii. ISIS nie przyznało się do związków z zamachem.

(mpw)