"Nauczyciele, zaciśnijcie zęby, poczekamy na zmianę władz i wtedy porozumienie będzie, a z tą władzą nie ma co zawracać sobie głowy" – powiedział były prezydent Lech Wałęsa. "Szkoda waszego wysiłku i nerwów. (…) Poczekamy na mądrzejszą władzę i z nią załatwimy to, bo to załatwić trzeba" – dodał, zwracając się do pedagogów.

"Nauczyciele, zaciśnijcie zęby, poczekamy na zmianę władz i wtedy porozumienie będzie, a z tą władzą nie ma co zawracać sobie głowy" – powiedział były prezydent Lech Wałęsa. "Szkoda waszego wysiłku i nerwów. (…) Poczekamy na mądrzejszą władzę i z nią załatwimy to, bo to załatwić trzeba" – dodał, zwracając się do pedagogów.
Lech Wałęsa i jego syn Jarosław przed bramą Stoczni Gdańskiej /Jan Dzban /PAP

Lech Wałęsa wraz z synem Jarosławem wystąpili na konferencji prasowej zorganizowanej przed historyczną bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej. Poinformowali, że wcześniej odwiedzili strajkujących w jednej z gdańskich szkół.

Były prezydent przypomniał, że z miejsca, w którym odbyła się konferencja prasowa "wychodziły dobre pomysły przyszłościowe". Wykazaliśmy, że wrogowie przy stole załatwili sprawy poważne - mówił Wałęsa. Natomiast po tych doświadczeniach i po tym, co wyprawia obecna władza, nie daję żadnych szans na porozumienie. Ci ludzie wyciągnęli tylko złe wnioski i kierują Polskę w złym kierunku - ocenił.

Lech Wałęsa dodał, że gdyby był na miejscu nauczycieli, to "usiadłby do stołu, zobaczył, co proponują i powiedział: dziękuję wam uprzejmie, z wami porozumieć się nie da, wychodzimy".

Zróbmy wszystko teraz, wszyscy, aby następna władza była mądrzejsza, aby następna władza nie niszczyła nauki i innych dziedzin. Tylko takie rozwiązanie jest możliwe i dobre, a przedłużanie tego, co się teraz dzieje, jest bez sensu - powiedział były prezydent. Jako praktyk chciałbym porozumienia, chciałbym budować kraj, tylko że na drodze do wolności, do demokracji zdarzył się wypadek: zlekceważyliśmy demokrację i mamy to, co mamy. Następny raz nie lekceważmy demokracji, chodźmy na wybory i wybierajmy mądrzej - zaznaczył.

Jarosław Wałęsa zaapelował do rządu o podjęcie rozmów, "o przyjęcie postulatów nauczycieli". Dodał, że nauczyciele "są już bardzo zdesperowani, proszą o to wsparcie, ale przede wszystkim proszę o ten dialog, o pozytywną rozmowę z rządem".

Europoseł przypomniał, że strajkujący w 1980 r. robotnicy "nie żądali tylko pieniędzy, żądali również godności". I o to chcielibyśmy apelować: o poszanowanie godności nauczycieli, o zwrócenie uwagi na to, że silna edukacja, dobrze wykształcona młodzież, to przyszłość Polski. Polska musi być krajem nowoczesnym, musi być krajem silnym, musi być krajem innowacyjnym, a tymczasem edukacja w Polsce jest niszczona - powiedział.

Jarosław Wałęsa ocenił, że problemy edukacji i nauczycieli powinny być rozwiązywane systemowo, "z dobrym pozytywnym dialogiem, korzystając z solidarności". Podkreślił, że - jeśli nie dojdzie do porozumienia nauczycieli z rządem, to wielu pedagogów odejdzie z zawodu. Nie będzie chciało pracować w takich warunkach, z takimi zarobkami i doprowadzimy do takiej sytuacji, że nie będzie miał kto kształcić przyszłych pokoleń Polaków - powiedział syn byłego prezydenta.