Nauczyciele z dziewięciu warszawskich dzielnic stracą na strajku ponad 14 milionów 250 tysięcy złotych - dowiedział się reporter RMF FM. Kwoty potrąceń podliczyły m.in. Bemowo, Śródmieście, czy Wola.

Najwięcej, na strajku w oświacie, stracili nauczyciele z warszawskich Bielan. Pensje - blisko 1500 osób - zostały pomniejszone o ponad trzy miliony złotych.

Kwoty potrąceń:

1. Bemowo - 1 791 848,55 zł.

2. Bielany - 3 008 855,38 zł (1498 nauczycieli)

3. Śródmieście - 2 198 054 zł

4. Targówek - 2 401 530,22 zł (1473 nauczycieli - 75 proc. zatrudnionych)

5. Ursus - w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 2 im. Jana Pawła II - 147 566,73 zł (71 osób), w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 15 - 15 751,37 zł (26 osób).

6. Wawer - 1 434 340,19 zł (763 osoby)

7. Wesoła - 596 414,29 zł (312 nauczycieli).

8. Włochy - 903 429,93 zł (472 osoby).

9. Wola - 1 000 735 zł (819 etatów nauczycielskich) i 26 767 zł (42,16 etatów pracowników obsługi)

Pozostałe dzielnice jeszcze podliczają potrącenia za strajk.

W przyszłym tygodniu Rada Miasta ma przyjąć uchwałę, która umożliwi wypłatę strajkującym nauczycielom dodatkowych pieniędzy za czas protestu z dodatków motywacyjnych.

Strajkujący nauczyciele w maju z mniejszymi wynagrodzeniami

Strajk nauczycieli, zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, trwał od 8 do 27 kwietnia. Nauczyciele nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas, w którym nie wykonywali "czynności zawodowych". Dostają wynagrodzenie "z góry", czyli na początku kwietnia na ich konta wpłynęły pieniądze za cały miesiąc.

Dlatego na początku maja otrzymają wynagrodzenie pomniejszone odpowiednio do dni, w których uczestniczyli w strajku.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że pozostawi w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty.

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk jeszcze przed strajkiem w specjalnym piśmie do dyrektorów placówek oświatowych zapewnił, że ich budżety nie będą ograniczone z powodu protestu. Takie stanowisko zajęła też rada miejska.

Wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk wyjaśniła, że pieniądze niewypłacone za strajk nauczycielom, pozostaną w dyspozycji dyrektorów szkół. Jak podkreśliła, samorząd, wspierając nauczycieli, zaproponował kilka rozwiązań, dzięki którym nauczyciele mogliby jak najmniej stracić finansowo. Wśród nich jest wcześniejsze uruchomienie dla nauczycieli tak zwanego świadczenia urlopowego.

Z kolei burmistrz Giżycka (warmińsko-mazurskie) Wojciech Iwaszkiewicz twierdzi, że pieniądze za czas strajku zgodnie z prawem nie mogą być wypłacone nauczycielom. Regionalna Izba Obrachunkowa jednoznacznie to określiła. Pozostawiliśmy niewypłacone pieniądze do dyspozycji dyrektorów szkół. Mamy nadzieję, że dojdzie do porozumienia na szczeblu krajowym między rządem a związkami zawodowymi, które by pozwoliło uruchomić pieniądze - tłumaczył.

Podobnie samorząd Jeleniej Góry postanowił, że pieniądze przyznane poszczególnym szkołom pozostaną w budżetach placówek, ale z zastrzeżeniem, że nie mogą być wykorzystane na wynagrodzenia za okres strajku nauczycieli, bo to niezgodne z prawem.

Nie jesteśmy pracodawcami nauczycieli. Dyrektorzy szkół mają obowiązek potrącić wynagrodzenie za okres strajku. To oni zdecydują, jak zgodnie z prawem zagospodarować te pieniądze, które pozostają w budżetach szkół - powiedział rzecznik jeleniogórskiego magistratu Cezary Wiklik.

Podobnie sytuacja przedstawia się we Wrocławiu. Dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej wrocławskiego magistratu Przemysław Gałecki tłumaczył, że zgodnie z decyzją prezydenta Jacka Sutryka budżety jednostek oświatowych prowadzonych przez miasto Wrocław na 2019 r. nie będą zmniejszane o kwoty wynagrodzeń potrąconych nauczycielom za czas strajku. Dyrektorzy jednostek, zgodnie ze swoimi kompetencjami wynikającymi z przepisów Prawa oświatowego oraz ustawy o finansach publicznych, jako dysponenci środków finansowych, decydują o ich podziale pomiędzy poszczególnych pracowników swoich jednostek - powiedział Gałecki

Rzecznik prezydenta Poznania Joanna Żabierek informowała, że Jacek Jaśkowiak jeszcze na początku strajku zadeklarował, że plany finansowe placówek oświatowych w zakresie wynagrodzeń nie ulegną zmianie.

Rzecznik prezydenta Torunia Magdalena Stremplewska poinformowała, że zgodnie z Kodeksem pracy wynagrodzenie przysługuje pracownikowi za pracę wykonaną. Z kolei ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych mówi, że w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Oznacza to, że strajkujący pracownik - w tym przypadku nauczyciel - nie może otrzymać wynagrodzenia za czas strajku. Wypłata wynagrodzenia za czas strajku stanowiłaby naruszenie dyscypliny finansów publicznych - tłumaczyła Magdalena Stremplewska.

Opracowanie: