Międzyszkolny Komitet Strajkowy zaapelował do dyrektorów szkół średnich o zwołanie rad pedagogicznych, by można było przeprowadzić klasyfikację uczniów, którzy na początku maja mają przystąpić do matur. To sensacyjne oświadczenie padło po posiedzeniu prezydium Rady Dialogu Społecznego w warszawskim Centrum Dialog. Międzyszkolny Komitet Strajkowy brał udział w tym spotkaniu. Zrzesza przedstawicieli oddolnych komitetów z całej Polski.

Komitet Strajkowy Nauczycieli zaapelował do dyrektorów szkół o jak najszybsze zwoływanie rad pedagogicznych w celu przeprowadzenia klasyfikacji maturzystów. Tylko po oficjalnym zakończeniu roku szkolnego i otrzymaniu świadectwa maturzyści mogą przystąpić do egzaminu dojrzałości.

Apel ten oznacza, że do klasyfikacji tegorocznych maturzystów dojdzie, a co za tym idzie, będą mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości. Przedstawiciele komitetu podkreślili, że do klasyfikacji potrzebne jest kworum rady pedagogicznej, które mają zostać zebrane także ze strajkujących nauczycieli. Oni na czas rad mają nie przystępować strajku, który nie zostaje jednak zawieszony.

Po raz kolejny rząd polski nie zdał egzaminu. Tym razem jest to egzamin najważniejszy, czyli egzamin dojrzałości. Zdaliśmy go my, nauczyciele, podejmując decyzję o tym, że klasyfikujemy - mówiła Beata Trapnell z Komitetu strajkowego Nauczycieli. 

Katarzyna Dobrowolska-Ptak wskazała z kolei, że "rząd z niewiadomych przyczyn nie dba o dobro uczniów, lekceważy ich i ktoś musi w związku z tym przejąć inicjatywę". My chcemy być gwarantem ciągłości edukacji uczniów, stąd nasza decyzja o klasyfikacji - podkreśliła.

Jej zdaniem uczeń jest zawsze najważniejszy. Dla nauczyciela to oczywista rzecz, rząd pokazał, że ten uczeń się nie liczy - oceniła. 


Rząd szykował się już na scenariusz, że w związku ze strajkiem nauczycieli w wielu szkołach rady pedagogiczne mogłyby się nie odbyć. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM Patryk Michalski, MEN rozważał wydaniE rozporządzenia, według którego klasyfikacje mogliby przeprowadzić sami dyrektorzy. To porażka tego rządu, że nie potrafi się dogadać z nauczycielami, że musi uciekać do takiego naginania prawa - komentował propozycje rządowe prezes ZNP Sławomir Broniarz. Szef ZNP podkreślił, że kiedy związek pozna przepisy, zwróci się m.in. do Rzecznika Praw Obywatelski o wspólną analizę, czy takie zmiany prawne są możliwe.

Opracowanie: