Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o złożeniu w Sejmie projektu noweli przywracającego trzy przesłanki legalnego przerwania ciąży, które funkcjonowały w Polsce przez blisko 30 lat. Do środy. Tego dnia, po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, moc straciła jedna z nich: mówiąca o nieodwracalnych wadach płodu. Kosiniak-Kamysz przypomniał również o propozycji przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum ws. aborcji.

W środę po godzinie 23:00 - po ponad 3 miesiącach od wydania - w Dzienniku Ustaw opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, w którym Trybunał pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że niezgodny z Konstytucją jest przepis zezwalający na aborcję w przypadku stwierdzenia ciężkiego uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.

Decyzja TK zburzyła wypracowany w 1993 roku tzw. kompromis aborcyjny i oznacza de facto delegalizację aborcji w Polsce: ponad 90 procent wszystkich legalnych zabiegów usunięcia ciąży przeprowadzanych było bowiem w Polsce właśnie w oparciu o przesłankę embriopatologiczną. W 2019 roku było to niemal 97 procent wszystkich legalnych aborcji.

Wraz z publikacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw przepis zezwalający na aborcję w przypadku nieodwracalnych wad płodu stracił moc.

W nocy natomiast w Monitorze Polskim opublikowane zostało uzasadnienie orzeczenia: TK wskazał w nim, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczenia aborcji.

Koalicja Polska proponuje przywrócenie kompromisu aborcyjnego i referendum

Na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że obowiązkiem władzy jest dbanie o dobro obywateli, a nie stwarzanie zagrożenia.

"Władza, rząd nie wywiązuje się ze swojego obowiązku i w takim momencie do gry musi wejść racjonalna opozycja. Dlatego proponuję dwa rozwiązania: rozwiązanie ratunkowe i rozwiązanie docelowe ws. publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego" - oświadczył szef PSL.

"Jako klub Koalicji Polskiej po pierwsze proponujemy przyjęcie ustawy - którą dzisiaj składamy - przywracającej trzy przesłanki dające możliwość przerwania ciąży w Polsce" - poinformował Kosiniak-Kamysz.

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku.

Zgodnie z przepisami tej ustawy, przerwanie ciąży było w Polsce możliwe w trzech sytuacjach: trwałego uszkodzenia płodu, zagrożenia dla życia lub zdrowia matki oraz gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.

"Te trzy przesłanki obowiązywały przez prawie 30 lat i zostały zakwestionowane wadliwie wydanym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego" - podkreślił prezes PSL.

Drugim proponowanym rozwiązaniem, które przedstawił Kosiniak-Kamysz, jest rozpisanie referendum, które w kwestii aborcji "odda głos Polakom".

"W tym referendum powinny paść pytania: czy jesteś za liberalizacją aborcji? Czy jesteś za zaostrzeniem aborcji? Czy jesteś za przesłankami, które funkcjonowały przez 30 lat? Czy jesteś za kompromisem aborcyjnym?" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz: Polska podzielona jest dzisiaj na normalną i radykalną

Jak komentował, Polska podzielona jest dzisiaj "na Polskę normalną i na Polskę radykalną".

"My jesteśmy reprezentantem Polski normalnej, broniącej wartości, ale też myślącej o przyszłości, myślącej o kobietach" - podkreślił lider PSL.

Przez Polskę przetoczyła się fala protestów. Polki demonstrowały również przed berlińskim domem Julii Przyłębskiej

W środowy wieczór, wkrótce po publikacji na stronach Trybunału Konstytucyjnego uzasadnienia jego wyroku z 22 października - i zapowiedzi publikacji w Dzienniku Ustaw jeszcze tego dnia samego orzeczenia - przez Polskę przetoczyła się fala protestów.

Przeciwnicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych wyszli na ulice kilkudziesięciu miast w całym kraju. Spontaniczne demonstracje odbyły się m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Olsztynie i w Łodzi, ale również w wielu mniejszych miejscowościach.

Protesty zorganizowano także za granicą: w Londynie i Berlinie.

W niemieckiej stolicy Polki demonstrowały przed domem prezes TK Julii Przyłębskiej i jej męża.

ZOBACZ NASZĄ RELACJĘ NA ŻYWO Z PROTESTÓW STRAJKU KOBIET: