Wydział kontroli stołecznej policji ocenia prawidłowość zachowania funkcjonariuszy podczas wczorajszego incydentu z przewodniczącym SLD Włodzimierzem Czarzastym. Policja powiadomiła także prokuraturę w związku z obrażeniami, których doznał jeden z funkcjonariuszy podczas tej sytuacji.

W środę wieczorem na ulicy Wiejskiej w Warszawie wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty razem z innymi posłami Lewicy wyszedł do protestujących uczestniczek Strajku Kobiet. Kiedy jednak próbowali wrócić do Sejmu, policjanci nie chcieli przepuścić Czarzastego, bo ten nie miał z sobą legitymacji poselskiej.

Kiedy Czarzasty próbował przekroczyć kordon jeden z policjantów miał go "zablokować fizycznie". Wicemarszałek relacjonował, że został popchnięty, rzucony na maskę samochodu i uderzony w plecy. Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak twierdził z kolei, że w wyniku całego zdarzenia "przepchnięto" policjanta, który w następstwie zerwał mięsień czworogłowy uda i trafił do szpitala, gdzie "będzie wymagał wielomiesięcznej rehabilitacji".

Jak podaje Onet, policja prowadzi w tej sprawie dwa postępowania. Powiadomiono także prokuraturę.

Czynności prowadzone są dwutorowe. Z jednej strony Wydział Kontroli KSP sprawdza prawidłowość zachowania policjantów. Już od wczoraj ich postępowanie jest przedmiotem oceny. Ze wstępnych czynności, które już zostały dokonane, wynika, że niewłaściwe zachowanie było przede wszystkim po stronie pana posła - mówi Marczak w rozmowie z Onetem. Po zakończeniu dochodzenia materiały trafią do marszałek Sejmu.

Drugim torem toczy się postępowanie dotyczące obrażeń ciała, jakich doznał policjant. Powiadomiliśmy o tej sprawie prokuraturę, bo funkcjonariusze doznał uszczerbku na zdrowiu w czasie służby. Prawdopodobnie wszczęte zostanie postępowanie w tej sprawie, ale za wcześnie, by wyrokować - mówi Marczak.

Włodzimierz Czarzasty jako poseł ma immunitet. W przypadku, w którym materiał dowodowy sugerowałby, że należy go ukarać, immunitet musiałby zostać uchylony.