"Żadne z planowanych spotkań z władzami w Waszyngtonie nie zostało odwołane" - powiedział brukselskiej korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. "Nie ma żadnego zawieszenia czy przerwy w realizowaniu agendy zaplanowanych spotkań" - podkreślił. "Nie komentuję tej sprawy. Rzecznik resortu przygotowuje oświadczenie" - powiedział z kolei minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w rozmowie z korespondentką RMF FM.

Szczerski nie chciał komentować informacji o notatce dotyczącej zakazu spotkań polsko-amerykańskich na najwyższym szczeblu. Zapewniał, że wszystkie jego zaplanowane spotkania z Amerykanami odbywają się normalnie. Jutro wyjeżdża do Waszyngtonu, gdzie ma spotkania w Departamencie Stanu. Przed wylotem będzie rozmawiać jeszcze w Warszawie z Kurtem Volkerem, specjalnym wysłannikiem USA ds. Ukrainy. 

Jak przekonywał Szczerski, kontakty z USA są normalne i nie ma żadnego zawieszenia. Rozmówcy reporterów RMF FM potwierdzają jednak doniesienia, że do czasu zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej nie ma szans na spotkanie Andrzeja Dudy lub Mateusza Morawieckiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem i wiceprezydentem Mikiem Pence'em. 

Co na to MSZ?

Jak donosi korespondenta RMF FM w Brukseli, jej rozmówcy w MSZ umniejszają wagę sprawy. Podkreślają, że notatka wskazuje raczej na to, w jaki sposób Amerykanie naciskają na polski proces legislacyjny. To notatka ze spotkania, podczas którego padły pewne sugestie. Podkreślają, że nie jest to w żadnym wypadku decyzja Waszyngtonu, lecz raczej groźba podjęcia przez Amerykanów pewnych działań, gdyby doszło w Polsce do egzekwowania nowelizacji ustawy o IPN. Odsyłają korespondentkę RMF FM nie tylko do rzecznika MSZ, który ma przygotować oficjalny komentarz, ale do Amerykanów. Proponują, żeby to ich spytać, czy takie groźby wobec Polski zastosowali.

Jako pierwszy o sprawie poinformował portal Onet.pl. Podał, że istnienie amerykańskiego ultimatum potwierdza notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Polski ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Z notatki ma wynikać m.in., że do momentu zażegnania sporu o nowelę ustawy o IPN USA wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu Białego Domu. Poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu Amerykanie mieli też grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych.

Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.

Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

(mn, m)