"Drugi sobotni skok pokazał mi, że mimo zwycięstwa w najważniejszych zawodach w życiu, dalej mam dużo do zrobienia i mogę się rozwijać” – mówił w niedzielę po odebraniu złotego medalu Kamil Stoch. „Dziś, w tej chwili, jestem najlepszy, ale za chwilę ktoś może mnie wyprzedzić. Dlatego nie mogę spocząć na laurach, tylko muszę dalej ciężko pracować" – dodał skoczek z Zębu.

Mam świadomość, że

gdybym nie zdobył medalu na olimpiadzie, a wygrał klasyfikację generalną

Pucharu Świata, to i tak byłbym rozliczony z igrzysk – przyznał Kamil Stoch.

A gdybym nie zwyciężył w PŚ, mając dwa

złote medale, to... nic mi nie zrobicie - zwrócił się z uśmiechem do

dziennikarzy.

Medal, którzy Stoch odebrał w niedzielę zawiera fragment meteorytu,

który spadł w okolicach Czelabińska 15 lutego 2013 roku. Polski skoczek przyznał,

że ma wątpliwość, czy faktycznie znajduje się on w jego medalu. Jakoś nie widzę tego meteorytu, ale może

jest gdzieś w środku. Oba medale są ciężkie, ale gdyby nie mieściły się do

walizki, to wezmę je do torby podręcznej – stwierdził dowcipnie. Przyznał,

że każda wygrana dodaje mu pewności siebie, ale mimo wszystko chce zachować

dystans i chłodną głowę. Nie mogę sobie

pomyśleć: już nie muszę pracować, bo jestem najlepszy - podsumował.