"Rozmowy zostały zakończone i szukamy nowych dostawców. Oferta jest otwarta. Ważną rolę, mam nadzieję, odegra Black Hawk” – tak premier Beata Szydło mówiła o nowym przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii. Szefowa rządu podkreślała w Łańcucie, że polska armia potrzebuje dobrego, nowoczesnego sprzętu, po to, aby była skuteczna.

"Rozmowy zostały zakończone i szukamy nowych dostawców. Oferta jest otwarta. Ważną rolę, mam nadzieję, odegra Black Hawk” – tak premier Beata Szydło mówiła o nowym przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii. Szefowa rządu podkreślała w Łańcucie, że polska armia potrzebuje dobrego, nowoczesnego sprzętu, po to, aby była skuteczna.
Premier Beata Szydło /Maciej Goclon /PAP

Na konferencji prasowej premier była pytana m.in. o deklarację ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który na początku października w Mielcu zapowiedział kupno produkowanych w zakładach PZL Mielec helikopterów Black Hawk.

Szydło podkreśliła, że dla rządu priorytetem jest wyposażenie polskiego wojska w najnowocześniejszy sprzęt, po to, aby nasza armia była skuteczna. Z drugiej strony bierzemy pod uwagę też bezpieczeństwo samych żołnierzy, dlatego szukamy i wybieramy te najlepsze oferty - dodała.

Premier przypomniała, że nie doszło do finalizacji kontraktu na dostawę helikopterów dla polskiej armii z firmą Airbus Helicopters. Zdaniem szefowej rządu firma nie wywiązała się z tych propozycji offsetowych, które strona polska przedstawiła jako niezbędne.

Rozmowy zostały zakończone i szukamy nowych dostawców. Oferta jest otwarta. W tym ważną rolę, mam nadzieję, odegra Black Hawk, ale to wszystko będzie się rozgrywało na zasadach przewidzianych w postępowaniu przetargowym - zaznaczyła Szydło.

Na początku października resort rozwoju, który prowadził negocjacje offsetowe, poinformował o zakończeniu rozmów z Airbus Helicopters w sprawie wskazanych w przetargu śmigłowców H225M Caracal, uznając dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.

Pod koniec października MON poinformowało, że w ramach pilnej potrzeby operacyjnej zamierza za miliard złotych kupić śmigłowce dla wojska, a do rozmów z Inspektoratem Uzbrojenia zaproszono trzy podmioty, które uczestniczyły w ostatnim przetargu: PZL Mielec należący do amerykańskiej korporacji Sikorsky będącej własnością Lockheed Martin; PZL-Świdnik należącej do włosko-brytyjskiej grupy Leonardo oraz Airbus Helicopters.

(mpw)