Michael Jackson zmarł 25 czerwca 2009 roku. Przedawkował silny środek znieczulający. Jego przedwczesna śmierć wstrząsnęła światem - nie tylko show biznesu.

Król popu nie żyje

Show biznes w szoku po śmierci króla pop

Piątek, 26 czerwca 2009 (04:32)

Nagła śmierć Michaela Jacksona poruszyła środowisko muzyczne i filmowe na całym świecie - donosi agencja Reuters. Z publicznymi wyrazami żalu, kondolencjami dla rodziny i bliskich króla popu pospieszyli Madonna, słynny producent muzyczny Quincy Jones, była żona gwiazdora i córka Elvisa Presleya Lisa Marie Presley, aktorka Brooke Shields, Lisa Minnelli i wielu innych znanych artystów i przedstawicieli przemysłu muzycznego.

Bliska przyjaciółka Jacksona Elizabeth Taylor przekazała prasie przez swych przedstawicieli, że jest zbyt zdruzgotana śmiercią swego drogiego przyjaciela, by wydać oficjalny komunikat.

Arnold Schwarzenegger, gubernator stanu Kalifornia, nazwał Jacksona w oficjalnym komunikacie fenomenem. Zwrócił też jednak uwagę, że były poważne znaki zapytania, dotyczące jego prywatnego życia.

Wielbiciele Michaela Jacksona zebrali się w teatrze Apollo w nowojorskim Harlemie, by śpiewać jego piosenki i złożyć mu hołd. Około dwustu fanów i reporterów zebrało się również w Los Angeles przed szpitalem UCLA Medical Center, dokąd odwieziono gwiazdora po tym, jak stracił przytomność i nastąpiło zatrzymanie akcji serca.

Był niesamowicie charyzmatyczny i bardzo utalentowany. To będzie prawdopodobnie tak wielki szok jak śmierć księżnej Diany. To bardzo, bardzo smutne - mówią fani Jacko:

Według wstępnych raportów, przyczyną śmierci piosenkarza był zawał serca. Przedstawiciel biura lekarza sądowego hrabstwa Los Angeles, Fred Corral powiedział jednak prasie, że przyczyna śmierci nie jest znana i najprawdopodobniej zostanie określona dopiero po sekcji zwłok.

RMF FM - newsroom
Radio Muzyka Fakty