Jutro w Oberstdorfie kwalifikacje do konkursu Mistrzostw Świata na skoczni normalnej. Tytułu wywalczonego dwa lata temu w Seefeld będzie bronił Dawid Kubacki. Później rywalizacja przeniesie się na dużą skocznię, na której odbędzie się konkurs indywidualny oraz drużynowy. "Mamy Kamila, Dawida i Piotra w czołówce Pucharu Świata. Andrzej Stękała także pokazał, że stać go na miejsca na podium. Mamy obecnie grupę mocniejszą niż dwa lata temu w Seefeld" - uważa były skoczek a dziś trener i ekspert Eurosportu Krzysztof Biegun.

Od dekady nasi skoczkowie zawsze przywożą z Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym przynajmniej jeden medal. W Oberstdorfie liczymy na kolejne miejsca na podium. Rywalizacja rozpoczyna się od skoczni normalnej. Złota wywalczonego dwa lata temu w Seefeld będzie bronił Dawid Kubacki.

Zdaniem byłego skoczka, a dziś trenera i eksperta Eurosportu Krzysztofa Bieguna w gronie faworytów do podium trzeba postawić zarówno Kubackiego jak i Stocha oraz Żyłę, choć ta grupa jak zwykle jest szersza. Ciężko nie widzieć w gronie faworytów Graneruda. To murowany faworyt do medalu, ale czy do złota? Kandydatów jest więcej. Na pewno Marcus Eisenbichler czy wracający do formy Ryoyu Kobayashi i oczywiście Polacy, którzy potrafią zmobilizować podczas kluczowych imprez sezonu. Myślę, że w okolicach podium może zakręcić się 7-8 skoczków. Anże Lanisek potrafił w tym sezonie wygrywać. Marius Lindvik, Robert Johansson. Mogą być także niespodzianki - uważa Biegun.

Na skoczni w Oberstdorfie kluczowy jest początek fazy lotu bezpośrednio po wybiciu. Jeżeli popełni się tam nawet niewielki błąd i wytraci się prędkość, ciężko o dobry rezultat. Leci się nisko na zeskokiem. Komu może teoretycznie sprzyjać charakterystyka skoczni? Biegun stawia tu na Kamila Stocha. Ta skocznia premiuje zawodników, którzy potrafią szybko lecieć. Trochę przypomina skocznię z Liberca. Bardzo nisko wychodzi się z progu i dopiero później nabiera wysokości. Jeśli chodzi o taki szybki przelot nad bulą to taką technikę ma Kamil Stoch. Kamil nie leci wysoko tylko bardzo szybko. Słoweńcy też skaczą bardzo agresywnie. Lindvik czy Granerud także mogą tam wykorzystać swoje umiejętności, bo mają konia w nodze, a lecieć też potrafią - ocenia.

Wieczorem na skoczni w Oberstdorfie kolejne treningi skoczków. Wcześniej o medale powalczą panie. W konkursie wystąpią dwie biało-czerwone: Anna Twardosz i Kinga Rajda.

O swój pierwszy złoty medal powalczy Sara Takanashi. Japonka od lat wygrywa konkursy Pucharu Świata. Ma w dorobku aż 60 takich triumfów. Nigdy jednak nie została mistrzynią globu. To absolutna dominatorka Pucharu Świata, ale nie ma żadnego indywidualnego złotego medalu. Nigdy nie potrafiła tego zrobić. Oglądałem ostatnio zawody w Rasnovie i widać, że Takanashi zaczęła skakać trochę inaczej. Potrafi popchnąć nogą. Wydaje się, że ma zdecydowanie więcej siły. Nie jestem na bieżąco i nie będą się wymądrzał, kto może być faworytem, ale wnioski z tego ostatniego konkursu nasuwają się same. Japonka ma szansę i co by nie mówić taki medal jej się należy - ocenia Biegun.

Opracowanie: