"Szkoda, że tak dobrze nie wypadliśmy na mistrzostwach świata w Oslo" - powiedział Adam Małysz po sobotnim konkursie drużynowym Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lahti. Polacy zajęli trzecie miejsce, a najlepiej w naszej ekipie spisał się Małysz, który uzyskał 126,5 i 131,5 metra.

Niezmiernie się cieszę z tego wyniku. Szkoda, że tak nie było na mistrzostwach, bo gdyby tam były tak równe warunki, jak dzisiaj, to na pewno byłaby o wiele większa szansa na medal - ocenił Małysz.

Kamil skakał świetnie, moje skoki też były bardzo dobre, a poza tym żaden z nas nie zepsuł swojej próby. Najlepsi są Austriacy i Norwegowie, ale o to trzecie miejsce zawsze możemy walczyć, a jeśli szkolenie w Polsce pójdzie do przodu, to może będziemy w stanie im zagrozić - przyznał nasz najlepszy skoczek.

Mój pierwszy skok w konkursie był trochę słabszy, ale wiem, że stać mnie tutaj naprawdę na dobre wyniki. Już na treningu wyglądało to obiecująco. Widziałem, że Kamil skoczył daleko i że jest szansa na to trzecie miejsce. Później daleko poleciał też Freund, więc musiałem skoczyć jeszcze lepiej - skomentował 33-letni zawodnik.

Po mistrzostwach świata w Oslo Adam Małysz ogłosił zakończenie sportowej kariery. Swój ostatni skok odda 26 marca podczas benefisu w Zakopanem. Gdy obserwuję teraz Janne Ahonena upewniam się w przekonaniu, że moja decyzja o zakończeniu kariery właśnie w tym momencie jest słuszna. Należy rozstać się ze skocznią wtedy, kiedy jest dobrze. Janne popełnił błąd, że wrócił. Teraz nie jest już w tak dobrej formie. Właśnie dlatego obiecałem sobie i Hannu, że nie popełnię tego błędu - zadeklarował czterokrotny zwycięzca Kryształowej Kuli w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata.