Polskie siatkarki przegrały w Warszawie z Czeszkami 2:3 (35:33, 14:25, 25:14, 22:25, 9:15) w meczu turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw świata 2018. W innych sobotnich spotkaniach Cypr wygrał z Islandią, a Serbią ze Słowacją po 3:0.

Porażka bardzo skomplikowała sytuację biało-czerwonych. Zakładając, że dzisiaj Czeszki wygrają z nisko notowanymi Cypryjkami, Polski - by mieć szanse na awans - muszą wygrać z wicemistrzyniami olimpijskimi z Rio de Janeiro, Serbkami. Teoretyczne szansę dać może im też porażka 2:3. Wtedy - w przypadku przegranej Czeszek - zespół trenera Jacka Nawrockiego zajmie drugie miejsce i wystąpi w turnieju barażowym.

Sobotni pojedynek był bardzo wyrównany. O zwycięstwie zadecydował tie-break, w którym Polki mimo prowadzenia 8:2 przegrały ostatecznie 9:15, tracąc wcześniej aż osiem punktów z rzędu.

Początek meczu należał do rywalek, które wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. W polskiej ekipie, podobnie jak w spotkaniu ze Słowacją, sygnał do walki dała dobrą grą w ataku i bloku Berenika Tomsia. Ważne punkty zdobywała też Agnieszka Kąkolewska. Polki doprowadziły do remisu po 20 i zaczęła się bardzo długa i nerwowa końcówka.

Przy stanie 22:21 dla biało-czerwonych czas wziął selekcjoner Czeszek Zdenek Pommer. Chwilę później po złej zagrywce Polek znowu był remis. Szybki atak Tomsi i as serwisowy Natalii Mędrzyk dały jednak biało-czerwonym piłkę setową. Ale wtedy w drużynie trenera Nawrockiego górę wzięły emocję. Polki zaczęły popełniać proste błędy i chwilę później to Czeszki mogły zakończyć seta.

W grze "na przewagi" po polskiej stronie wynik trzymała Kąkolewska. Przy stanie 32:33 mocny atak ofiarnie obroniła Aleksandra Krzos, Czeszki popełniły błąd w przyjęciu i za chwilę to Polki były na prowadzeniu. Ostatni punkt w secie zdobyła dla biało-czerwonych Tomsia.

W drugiej odsłonie Polki znowu niemal od samego początku goniły Czeszki. Pogoń okazała się jednak nieudana. Rywalki, niesione świetną grą Anety Havlickovej, przy wielu błędach biało-czerwonych bardzo szybko wygrały partię do 14.

Kolejną partię zawodniczki trenera Nawrockiego rozpoczęły wreszcie lepiej od rywalek. Świetne zagrywki Mędrzyk i bloki Kąkolewskiej pozwoliły im zdobyć cztery punkty z rzędu. Na pierwszą przerwę techniczną biało-czerwone zeszły przy stanie 8:6 i przez resztę seta tylko powiększały przewagę. Ostatnia akcja znowu należała do Tomsi, która efektownie uderzyła z przechodzącej piłki. Czeszki, jak wcześniej Polki, zdobyły ledwie 14 punktów.

Czwarty set był bardzo wyrównany. Przez większość czasu żadna z drużyn nie mogła wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Dopiero pod koniec Czeszki uciekły Polkom. Przy stanie 18:22 o czas poprosił Jacek Nawrocki. W przerwie odpoczęli też kibice, ich doping zaczął się wzmagać, a skuteczny blok pary Mędrzyk-Kąkolewska dał nadzieję na odwrócenie losów partii. Na krótko, bo skończyło się 22:25.

O wyniku zadecydować musiał pierwszy w tym turnieju tie-break. Decydująca partia to na początku całkowita dominacja Polek. Po kilkunastu sekundach było już 3:0, a potem 8:2. Gospodynie po zmianie stron boiska zupełnie się jednak pogubiły. Czeszki zdobyły osiem kolejnych punktów i wygrały całe spotkanie.

Bezpośrednią przepustkę do MŚ otrzyma tylko najlepsza drużyna, zespół z drugiego miejsca zagra w turnieju barażowym.

Dzisiaj początek meczu Polska - Serbia o godzinie 20:30. Czeszki z Cypryjkami zagrają o 18:00, a Islandia ze Słowacją o 15:30.


(e)