W półfinałowym meczu mistrzostw Europy siatkarek Polki przegrały z reprezentacją Turcji 1:3. W niedzielę zagrają o brąz w spotkaniu z Włoszkami.

Dzisiaj parametry zagrywki Turczynek były kosmiczne. Dodatkowo Karakurt, która weszła na boisko w trzecim secie, też "siadła" zagrywka. Jeśli nie można przyjąć takiego serwisu, to co zrobić? Po prostu zagrywać lepiej od nich. Trochę to nam udało się w trzecim secie. I może gdybyśmy utrzymali taką konsekwencję na zagrywce, moglibyśmy pokusić się o dalszą walkę - mówił trener Nawrocki po meczu dla Polsat Sport.

Ta publiczność im pomogła. Ktoś powiedział, że w Łodzi by z nami nie wygrali, ale spokojnie - Turcja to jest zespół, który grał w ostatnich finałach, o medale, zakwalifikował się do Final Six Ligi Narodów. Te zawodniczki potrafią grać takie spotkania. My byśmy sobie mentalnie z tą publiką poradzili, gdybyśmy utrzymali przyjęcie zagrywki, ale tego dzisiaj nie było. Chciałbym, aby jutro dziewczyny zagrały z Włoszkami jak najlepsze spotkanie, ale pamiętajmy, że jest to zespół kompletny, posiadający swoje atuty, który także przyjechał po medal. Będzie to trudny mecz, ale walczymy dalej - dodał.

Jak przyznała Joanna Wołosz, Turczynki zagrały świetny mecz, ale równie dobry miały doping kibiców. Nie słychać było czasami własnych myśli. Jestem dumna z naszego zespołu, bo po dwóch słabych setach, na kolejny wyszłyśmy nie mając nic do stracenia i wydaje mi się, że zagrałyśmy bardzo dobrze. Do połowy czwartego seta dobrze to wyglądało, ale potem rywalki się nakręciły i uparcie dążyły do celu, do awansu do finału. Nam trochę tego zabrakło - mówiła rozgrywająca reprezentacji Polski.

Polki wciąż mają szansę na wywalczenie medalu. W niedzielę w meczu o brąz zagrają z Włochami.