Polscy siatkarze fazę grupową mistrzostw Europy zakończyli pewnym zwycięstwem 3:0 z Ukrainą. Mistrzowie świata w 1/8 finału Euro zmierzą się w sobotę w gdańskiej Ergo Arenie z reprezentacją Finlandii. "Tutaj na pomyłki i eksperymenty czasu nie ma. Tutaj wszyscy będą już bardzo mocno skupieni" – mówi były reprezentant Polski, a obecnie prezes Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle, Sebastian Świderski, z którym występ naszych siatkarzy w fazie grupowej Euro podsumował Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Co wiemy o naszej reprezentacji po fazie grupowej siatkarskich mistrzostw Europy?

Sebastian Świderski: Nasi siatkarze turniej zaczęli słabo i to mimo tego, że spotkanie z Serbią wszystkim się podobało, chociaż najbardziej cieszy jego wynik. Natomiast mecze czy to z Portugalią czy Grecja, nie należało do najlepszych. Musimy więc teraz zadać sobie wszyscy pytanie, co się stało z naszą reprezentacją w ciągu kilkunastu godzin, że nagle zagrała bardzo dobre zawody. Oczywiście były błędy, ale mecz z Belgią był bardzo dobry. Wczorajsze spotkanie z Ukrainą też i to pomimo wszystkich zmian i rotacji. Wielkie brawa też dla trenera za to, że Tomek Fornal mógł wejść na boisko i się pokazać. Także pytanie co się stało? Czy wystarczyło porozmawiać z zawodnikami? Czy to jest sfera mentalna? Czy może gracze byli na siłowni i tam trochę więcej poćwiczyli? Bo na takich turniejach ciężko coś więcej wypracować, jeżeli chodzi o siatkówkę. Cieszy jednak na pewno, że ten poziom podniósł się o kroczek i liczymy na więcej. Teraz najważniejsze 2 mecze turnieju i nie ukrywam, że liczę na to, że z Gdańska pojedziemy do Katowic.

Po takich pięciu meczach turnieju można złapać rytm meczowy? Bo wszyscy z naszego sztabu i sami zawodnicy podkreślali, że właśnie rytmu meczowego brakuje naszej reprezentacji najbardziej.

Na pewno tak. Widać też po tych spotkaniach, że trzon zespołu był zachowany i były jedynie takie pojedyncze zmiany i było widać, że są to przemyślane ruchy. Nie tylko nasza reprezentacja narzeka na brak rytmu meczowego, ale wszyscy na to narzekają. My zagraliśmy na igrzyskach olimpijskich, ale wielu reprezentacji nie było i wiadomo, że sparingi to nie jest to samo, co mecze o punkty. Myślę, że z każdym meczem nasza reprezentacja powinna grać lepiej. A jeżeli my rzeczywiście będziemy robić takie kroki do przodu, to powinniśmy być coraz spokojniejsi o te następne spotkania. Zobaczymy co nam los przyniesie dalej i jak będą te spotkania wyglądały, ale jestem większym optymistą niż jeszcze 3 dni temu.

Jednym z problemów naszej reprezentacji na igrzyskach był blok. Patrząc na fazę grupową mistrzostw Europy jest spora poprawa w tym elemencie i to głównie za sprawą Piotra Nowakowskiego, którego statystyki w tym elemencie gry robią wrażenie.

Zabrał mi pan odpowiedź, ale mówiąc poważnie - tak to prawda. Gramy dużo lepiej blokiem. Duża w tym zasługa Piotrka Nowakowskiego. Chyba tyle bloków co ma on na koncie, to nie wiem czy cała nasza reprezentacja zanotowała. A co dopiero inne reprezentacje. To akurat nie ma znaczenia, bo Piotrek zawsze w tym elemencie grał bardzo dobrze. I tu znowu musiałbym zadać kolejne pytanie. Dlaczego Piotra Nowakowskiego było tak mało na igrzyskach? I tutaj wracamy znowu do zdrowia i do tego jak zawodnicy byli przygotowani. Natomiast cieszy na pewno fakt, że cała drużyna zaczyna grać lepiej, a to, że Piotr jest bardzo dobrym blokującym wiedzieliśmy, ale trzeba też umieć zablokować. Nie wystarczy tylko wyskoczyć i nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale są zawodnicy, którzy skaczą do bloku niby jest wszystko dobrze ułożone, a piłka nigdy nie wraca w boisko tylko wylatuje gdzieś daleko. Rzeczywiście gramy w tym elemencie lepiej więc brawo Piotr i oby tak dalej i oby wszyscy do niego równali jeżeli chodzi o ten element.

W fazie grupowej jeszcze zawsze jest jakiś margines na pomyłkę. W fazie pucharowej już go nie ma i z tego powodu też presja na naszych siatkarzach większa.

Ale presja będzie na wszystkich. Oczywiście gramy przed własną publicznością i ta publiczność powinna być dla nas dodatkowym atutem. Natomiast rzeczywiście tutaj na pomyłki i eksperymenty czasu nie ma. Tutaj wszyscy będą już bardzo mocno skupieni na tym, aby osiągać kolejne etapy tych mistrzostw, czyli musimy wygrać następny mecz by walczyć dalej, bo już następnej szansy nie będzie. Wszyscy w naszej kadrze o tym wiedzą, a po igrzyskach wydaje mi się, że są jeszcze bardziej na to uczuleni, że następny mecz może być ostatnim na tym turnieju. Moim zdaniem skupienie w naszym zespole będzie maksymalne.

Opracowanie: