Siatkarki Grot Budowlani Łódź przed czwartkowym rewanżem z Galatasaray w ćwierćfinale Pucharu CEV wierzą w odrobienie strat ze Stambułu (1:3). "W meczu z Chemikiem pokazałyśmy, że potrafimy grać na takim poziomie i wygrywać" - przyznała libero łodzianek Paulina Maj-Erwardt.

Siatkarki Grot Budowlani Łódź przed czwartkowym rewanżem z Galatasaray w ćwierćfinale Pucharu CEV wierzą w odrobienie strat ze Stambułu (1:3). "W meczu z Chemikiem pokazałyśmy, że potrafimy grać na takim poziomie i wygrywać" - przyznała libero łodzianek Paulina Maj-Erwardt.
Zawodniczki Grotu Budowlanych Łódź Kaja Grobelna (C) i Gabriela Polańska (P) oraz Anna Werblińska (L) z Chemika Police, podczas meczu Ekstraklasy siatkarek /Grzegorz Michałowski /PAP

Po pierwszej konfrontacji obu zespołów bliżej występu w półfinale europejskich rozgrywek jest Galatasaray. Drużyna z Turcji, dzięki wygranej 3:1 przed własną publicznością, w rewanżu w Łodzi do wywalczenia awansu potrzebuje dwóch wygranych setów. Natomiast gospodynie czwartkowego spotkania, aby znaleźć się w najlepszej czwórce muszą pokonać rywalki 3:0 lub 3:1, a następnie zwyciężyć w "złotym secie".

Już przed wyjazdem do Turcji wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne zadanie, a teraz poprzeczka jest jeszcze wyżej. Ze Stambułu nie wracaliśmy jednak ze spuszczonymi głowami, ale z wiarą w końcowy sukces. Teraz po naszej stronie będzie atut własnej hali i dopingu kibiców. Faworytem nie jesteśmy, ale w ostatnim ligowym starciu z Chemikiem Police też nie byliśmy, a jednak zwyciężyliśmy. Teraz też będziemy walczyć - powiedział PAP prezes łódzkiego klubu Marcin Chudzik.

Do rewanżu z ośmiokrotnym mistrzem Turcji, w którym czołowe role odrywają m.in. atakująca reprezentacji Włoch Nadia Centoni i belgijska przyjmująca Charlotte Leys, łodzianki przystąpią podbudowane niedzielnym ligowym zwycięstwem nad mistrzem Polski (3:1). Budowlani są pierwszym zespołem, który w tym sezonie ekstraklasy pokonał ekipę z Polic.

Siatkarki z Łodzi przyznają, ze ten sukces dodaje im wiary i może przełożyć się na konformację z drużyną z Turcji.

To był co prawda tylko jeden mecz, więc wolimy tonować nastroje, ale na pewno łatwiej przygotowywać się do kolejnego trudnego rywala po takim zwycięstwie. Pokazałyśmy, że potrafimy grać na takim poziomie i wygrywać. Teraz musimy utrzymać formę do czwartku. Jesteśmy podbudowane i jeśli zagramy, tak jak z Chemikiem, to wynik będzie sprawą otwartą - oceniła libero Grot Budowlani Pauliny Maj-Erwardt.

Zdaniem atakującej Kai Grobelnej Galatasaray dysponuje podobnym potencjałem kadrowym, jak mistrz Polski. Dlatego musimy zagrać na podobnym poziomie. W Turcji do uzyskania korzystniejszego wyniku zabrakło nam lepszej gry w obronie. Siatkarki Galatasaray są znakomite w przyjęciu, a ich asekuracja była niemożliwa. Blokowałam piłki i już cieszyłam się, że mamy punkt, a one i tak podbijały. W naszej hali będzie im jednak trudniej, ale my znów musimy wnieść się na wyżyny umiejętności - zaznaczyła reprezentantka Belgii.

Trener Budowlanych Błażej Krzyształowicz zapewnił, że cenna ligowa wygrana nie rozleniwi jego podopiecznych, lecz pozwoli uwierzyć, że stać je na zwycięstwa z klasowymi przeciwnikami.

Jeśli będziemy męczyć rywalki, tak samo jak policzanki, to ugramy więcej niż w Stambule. Chcemy się bić. Tak samo jak w niedzielę znowu zamierzamy wyjść nastawieni na walkę i na agresywną grę w ataku, co przenosi się na każdy inny element - podkreślił szkoleniowiec.

Czwartkowe spotkanie w łódzkiej hali Atlas Arens rozpocznie się o godz. 18. Zwycięzca dwumeczu w półfinale zmierzy się z lepszym z pary Dinamo Kazań - Vizura Belgrad. W pierwszym meczu 3:0 zwyciężył zespół z Rosji.

(az)