Spotkania Polaków i Irańczyków w ostatnich latach bardzo często kończyły się dopiero po pięciu setach. Tym razem było inaczej. Biało-czerwoni po bardzo dobrym meczu pewnie wygrali z Irańczykami 3:0. To oznacza, że Polacy zostali liderami grupy D mistrzostw świata.

Meczom Polaków z Irańczykami od kilku lat towarzyszą spięcia pod siatką. Tym razem aż do końcówki spotkania obyło się bez iskrzenia na boisku, ale od początku wyczuwalne było skupienie obu zespołów, związane z wysoką stawką spotkania. Obie drużyny po trzech kolejkach były niepokonane i wiadomo było, że zwycięzca tej konfrontacji zrobi bardzo duży krok w kierunku zapewnienia sobie awansu do drugiej rundy mundialu z pierwszego miejsca w tabeli.

W sobotnim spotkaniu w Warnie polscy kibice zostali zdominowani przez sympatyków Finów, ale dwa dni później znów to oni byli główną siłą na trybunach Pałacu Kultury i Sportu. Wśród widzów pojawili się m.in. byli reprezentanci kraju Sebastian Świderski i Paweł Papke. Mecz oglądało także wielu bułgarskich zawodników i ich trener Płamen Konstantinow. Współorganizatorzy MŚ zmierzą się z podopiecznymi Vitala Heynena we wtorek, na koniec pierwszego etapu zmagań.

Polacy mają nad ekipą z Bliskiego Wschodu przewagę warunków fizycznych i Fabian Drzyzga korzystał z tego od początku posyłając często szybkie piłki na środek. Użytek robił z nich zwłaszcza Mateusz Bieniek. Bartosz Kurek udane ataki przeplatał tymi podbijanymi przez rywali. Nadrabiał zaś nieco mocną zagrywką i blokiem.

W dwóch wcześniejszych spotkaniach najlepiej punktującym zawodnikiem w polskiej ekipie był Artur Szalpuk. Tym razem przyjmujący PGE Skry Bełchatów w pierwszej odsłonie rzadziej wykazywał się w ataku, ale popisał się za to dwoma, nieco szczęśliwymi, asami. Pierwszego z nich zanotował w trakcie serii biało-czerwonych, którzy przy stanie 3:3 zdobyli pięć punktów z rzędu. Wypracowanej wówczas przewagi Polacy już nie stracili.

W drugiej części tego seta zmorą obrońców tytułu był Amir Ghafour. Słynny Saeid Marouf co chwila uruchamiał tego zawodnika, a on się nie mylił. W końcówce dodatkowo zaś popisał się punktową zagrywką. W ostatniej akcji tego seta jednak sposób na zatrzymanie go znaleźli Piotr Nowakowski i Michał Kubiak.

W drugiej odsłonie biało-czerwoni mieli przez pewien czas duże kłopoty ze skończeniem ataku, zwłaszcza Kurek. Rywale nieco pomagali im zaś, psując często zagrywki. Znów mocną stroną ekipy Heynena okazał się środek. Do wypracowania przewagi (15:11) przyczynił się w dużej mierze Jakub Kochanowski, który  pojawił się w tej partii na boisku na dłużej w miejsce Bieńka i został już na boisku do końca spotkania. Coraz lepiej zaczął się spisywać wcześniej niezbyt widoczny w ataku Kubiak, który w ostatnich dniach zmagał się z kłopotami żołądkowymi.


Prowadzący 19:15 Polacy pogubili się nieco i w efekcie ich przewaga zmalała do jednego punktu (20:19). Końcówka należała już jednak do nich. Przy stanie 23:20 Nowakowski zatrzymał Milada Ebadipoura, a chwilę później irański przyjmujący Skry zaliczył autowy atak.

Przez długi czas trzecia partia nie układała się po myśli biało-czerwonych (2:4, 8:11). Motorami napędowymi zespołu z Bliskiego Wschodu byli Ghafour i Mohammadjavad Manavinezhad. Ciężar gry w polskiej drużynie wziął na siebie Kubiak, za którego sprawą na tablicy wyników pojawił się remis 14:14. 

Po bloku na nim jednak Irańczycy wygrywali 22:19 i sytuacja podopiecznych Heynena stała się bardzo trudna. Wtedy też doszło do spięcia pod siatką między kapitanem Polaków i Maroufem. Sędzia opanował sytuację, pokazując obu zawodnikom po żółtej kartce. Starcie to pobudziło biało-czerwonych. Przy stanie 20:22 na zagrywce pojawił się Kochanowski, który zaczął asem, a potem do końca spotkania został w polu serwisowym. Jego kolejne zagrywki sprawiały przeciwnikom duże kłopoty, a koledzy z zespołu kończyli kontrataki. Dwa ostatnie punkty zdobył Kubiak, który okazał się najlepiej punktującym graczem w tym meczu (8 pkt).

Podopieczni Vitala Heynena wcześniej wygrali z Kubańczykami i Finami po 3:1, a z Portorykańczykami 3:0. Na koniec pierwszego etapu mundialu czeka ich wtorkowy pojedynek z Bułgarami, którzy organizują turniej razem z Włochami. Jeśli Polacy wygrają z gospodarzami dwa sety - zapewnią sobie zajęcie pierwszego miajsca w grupie. 


Iran - Polska 0:3 (21:25, 20:25, 22:25)

Iran: Marouf, Ebadipour, Sayed, Ghafour, Manavinezhad, Shafiei, Marandi (libero) oraz Sharifi, Kazemi, 

Polska:
Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kochanowski, Schulz

(nm)