Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali na wyjeździe włoski zespół Cucine Lube Civitanova 3:0 (25:22, 25:23, 25:19) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Rewanż 16 marca w Jastrzębiu-Zdroju. „Na pewno mamy teraz łatwiejszą drogę do półfinału, wystarczy, że we własnej hali wygramy dwa sety. Nie ma się jednak co podniecać i chwalić, bo jeszcze nie awansowaliśmy" - powiedział po spotkaniu Tomasz Fornal.

Mistrzowie Polski polecieli do Włoch bez swojego kontuzjowanego podstawowego środkowego bloku Jurija Gladyra, ale nie przeszkodziło im to w odniesieniu zwycięstwa.

Kapitan gości Benjamin Toniutti zapowiadał, że aby zwyciężyć, jego zespół musi zagrać niemal perfekcyjnie. Jastrzębianie nie ustrzegli się we wtorkowy wieczór błędów, jednak rywale popełnili ich zdecydowanie więcej. W efekcie po 78 minutach gry polska drużyna mogła się cieszyć ze zrobienia pierwszego kroku do półfinału.

Włosi w pierwszym secie od początku musieli odrabiać straty, bo zaczęli od stanu 1:5. Wyrównali na 19:19 po zablokowaniu Trevora Clevenot, tyle że potem własne błędy nie pozwoliły im na wygraną. Zakończył tę partię autową zagrywką Robertlandy Simon.

Druga część była początkowo wyrównana, później znów przewagę wypracowała drużyna trenera Andrei Gardiniego. Nie do zatrzymania dla Włochów okazał się były gracz Lube Jan Hadrava.

Skuteczny blok Tomasza Fornala dał mistrzom Polski prowadzenie 18:14. Gospodarze odrobili część strat, po asie Ricardo Lucarelliego  przegrywali tylko 21:23, ponownie jednak przegrali końcówkę, zwieńczoną atakiem Fornala.

Włoscy kibice w trzecim secie powody do radości mieli krótko, bo ich ulubieńcy zdobyli pierwsze dwa punkty. Potem już na parkiecie warunki dyktowali goście, utrzymujący bezpieczną przewagę (10:5, 14:7, 19:11, 23:16). Nie pomogły zmiany w składzie Lube, na jakie zdecydował się trener Gianlorenzo Blengini. Blok Łukasza Wiśniewskiego zakończył seta i mecz.

Jastrzębski Węgiel w minionych dwóch edycjach  LM przegrywał nie tyle z rywalami, ile z koronawirusem.

W sezonie 2019/20 jastrzębianie wygrali grupę, pokonując m.in. dwukrotnie rosyjski Zenit Kazań. W ćwierćfinale mieli w marcu 2020 grać z włoskim Itasem Trentino, kiedy rywalizację przerwano z powodów sanitarnych. Rok temu z powodu zakażeń w zespole nie pojechali na turnieje fazy grupowej do Berlina i Kazania i zostali wyłączeni z rywalizacji.

"Nasza forma się rozjechała, ale ...zwycięzców się nie osądza"

Nie byliśmy faworytem wyjazdowego spotkania i nie będziemy nim nawet w rewanżu u siebie - powiedział siatkarz Jastrzębskiego Węgla Tomasz Fornal po wygranym ćwierćfinale Ligi Mistrzów z włoskim Cucine Lube Civitanova 3:0.

Na pewno mamy teraz łatwiejszą drogę do półfinału, wystarczy, że we własnej hali wygramy dwa sety. Nie ma się jednak co podniecać i chwalić, bo jeszcze nie awansowaliśmy. Trzeba podejść do tego z chłodną głową. Mam nadzieję, że w Jastrzębiu hala będzie pełna kibiców. Jak widać Lube można pokonać - dodał przyjmujący mistrza Polski.

Podkreślił, że jastrzębianie zagrali we wtorek bardzo mądrze i byli dobrze przygotowani taktycznie do spotkania.

Zwycięstwo dedykujemy wszystkim kobietom z okazji ich święta. Mam nadzieję, że wszystkie dziewczyny, żony, mamy,  babcie, które nam dziś kibicowały,  są zadowolone z naszego wyniku - zakończył ze śmiechem.

Środkowy bloku polskiej drużyny Łukasz Wiśniewski podkreślił, że dni poprzedzające mecz we Włoszech nie należały do udanych, m.in. z powodu przegranego finału Pucharu Polski.

Nasza forma się rozjechała, ale ...zwycięzców się nie osądza. Cieszę się, że narzuciliśmy swój rytm gry, wywieraliśmy presję na Lube. Myślę, że rywale się tego nie spodziewali. Zagrali dość kiepsko, strzelali po autach - ocenił.

Zaznaczył, że polska ligowa siatkówka różni się od włoskiej.

Tu jest siła razy ramię, aby mocno i wysoko. U nas jednak trochę sprytu, tego francuskiego, też się przydaje i  to dziś super wykorzystaliśmy - podsumował.

Francuski rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Benjamin Toniutti podkreślił, że mimo, iż zespół nie był w najlepszej dyspozycji fizycznej, wykonał dobrą robotę.

Było trochę błędów z naszej strony. W Jastrzębiu musimy być gotowi na ciężką przeprawę. Trzeba zagrać tak samo agresywnie, jak dziś. Musimy odpocząć, co nie będzie łatwe, bo gramy co trzy dni - stwierdził kapitan zespołu.

Cucine Lube Civitanova - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25). 

Cucine: Luciano De Cecco, Marlon Herrera Yant, Simone Anzani, Robertlandy Simon, Ricardo Lucarelli, Gabriel Garcia - Fabio Balaso (libero) oraz Andrea Marchisio, Iwan Zajcew, Pasquale Sottile, Enrico Diamantini. 

Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Jan Hadrava, Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Łukasz Wiśniewski, Jakub Macyra - Jakub Popiwczak (libero) oraz Stephen Boyer.