O trzecie grupowe zwycięstwo w mistrzostwach Europy będą walczyć w poniedziałek polskie siatkarki. Ich rywalem w Atlas Arenie będzie Ukraina. "Ten zespół na pewno pokaże jeszcze w Łodzi na co go stać" - przestrzega trener biało-czerwonych Jacek Nawrocki.

Ukraina to ostatni z rywali, którego można sklasyfikować w drugim szeregu europejskich drużyn narodowych. Zespół trenera Garija Jegiazarowa w dwóch pierwszych spotkaniach przegrał łatwo z Belgią i Włochami (po 0:3). Przed lekceważeniem poniedziałkowego przeciwnika przestrzega jednak trener Nawrocki.

Do tego meczu podchodzimy z dużą pieczołowitością. Przestrzegam przed hurraoptymizmem, szczególnie po tym, co Ukrainki pokazały w meczu z Belgią. To jest niemożliwe, żeby ten zespół grał w ten sposób i na pewno pokaże jeszcze w Łodzi, na co go stać. Pamiętam też tą drużynę z mistrzostw Europy sprzed dwóch lat, kiedy toczyła zacięte boje z Rosją, Bułgarią czy Turcją - tłumaczył po meczu w rozmowie z RMF FM trener Jacek Nawrocki.

Musimy koncentrować się na  swojej stabilnej grze - mówi przed meczem doświadczona rozgrywająca Joanna Wołosz.

Nastawienie jest dobre. Takie samo jak przed poprzednimi spotkaniami. Zaczynają się poważne mecze i dobre granie. Czekamy na te spotkania - to już słowa Katarzyny Zaroślińskiej-Król, która w spotkaniu z Portugalią zastępowała Malwinę Smarzek.

W kadrze Ukrainy jest m.in. znana z występów w polskiej ekstraklasie środkowa Switłana Dorsman (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski), a atakująca Anastasia Kraiduba w nowych sezonie będzie grała w Grot Budowlanych Łódź.

Mecz Polski z Ukrainą rozpocznie się o godz. 20.30. W innym spotkaniu grupy B w Łodzi Belgia zmierzy się z Włochami (godz. 18). Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze ekipy z każdej grupy. 

Opracowanie: