"To moja osobista porażka jako człowieka i reprezentanta Polski" - przyznaje Piotr Gruszka po odpadnięciu biało-czerwonych z Mistrzostw Europy siatkarzy. Polacy przegrali w Krakowie ze Słowenią 0:3 i nie awansowali do ćwierćfinału. "To, że przegraliśmy w takim stylu bardzo boli" - dodaje asystent trenera Ferdinando de Giorgiego.

"To moja osobista porażka jako człowieka i reprezentanta Polski" - przyznaje Piotr Gruszka po odpadnięciu biało-czerwonych z Mistrzostw Europy siatkarzy. Polacy przegrali w Krakowie ze Słowenią 0:3 i nie awansowali do ćwierćfinału. "To, że przegraliśmy w takim stylu bardzo boli" - dodaje asystent trenera Ferdinando de Giorgiego.
Piotr Gruszka /Grzegorz Michałowski /PAP

Patryk Serwański, RMF FM: W meczu ze Słowenią nic nie układało się po naszej myśli i to od samego początku. Z perspektywy trybun nie było jednak widać żadnego impulsu w drużynie, próby zmienienia sytuacji pod względem mentalnym.

Piotr Gruszka: Coś w tym jest. Faktycznie nie było momentu, żeby się zaczepić w grze. Jeżeli nie wychodzi ci gra pod względem technicznym to ten ogień jest potrzebny, bo serducho pozwala chociaż spróbować się pozbierać. Oczywiście nie mówię, że chłopaki tego nie chcieli, ale tak to wyglądało z boku. Najgorsze, że to bolesna porażka. To, że przegraliśmy boli bardzo - odpadamy, ale do tego dochodzi styl tej porażki w tak ważnym meczu. Trudny wieczór, dużo złych emocji. Może za jakiś czas będę mógł powiedzieć coś więcej. Na razie to wszystko jest bardzo smutne. Piękny turniej, piękna atmosfera, a polski zespół odpada już w barażu.

Bartosz Kurek przyznał, że w najważniejszym meczu rozegraliśmy najgorszy mecz w tym sezonie reprezentacyjnym.

Czy najsłabszy to nie ma sensu polemizować. Zagraliśmy źle technicznie, zabrakło tez atmosfery. Źle to wyglądało. Nie mogliśmy ruszyć do przodu. Słowenia zagrała bardzo konsekwentnie. Dobrze przyjmowali i zagrywali a tego właśnie się obawialiśmy.

Po meczu z Serbią zarzucano sztabowi, że byliście zbyt zachowawczy. Teraz zmian było sporo, ale Artur Szalpuk czy Łukasz Kaczmarek poprawili sytuację tylko na krótką chwilę.

Tak to jest ze zmianami. Raz dają dobry impuls, a raz nie. Nie udało nam się zmienić rytmu grania. Cały zespół zagrał słabo i nie było jak ruszyć.

Dla pana to też osobista porażka?

Oczywiście. Jestem częścią tego zespołu. To jest porażka mnie jako człowieka, reprezentanta Polski, bo nie o takie cele walczyliśmy na tym turnieju.