Prezydenci walczący o reelekcję kandydują też do rad miast czy sejmików - informuje "Rzeczpospolita". Choć nie można łączyć mandatu radnego miejskiego czy wojewódzkiego z prezydenturą, to włodarzom miast nie przeszkadza podwójny start w wyborach.

Jacek Majchrowski będzie ubiegać się o wybór na prezydenta Krakowa po raz czwarty (ma własny komitet, ale startuje z poparciem SLD i PSL). Będzie też w jednym z okręgów jedynką na liście do rady miasta. "Zależy mi na identyfikacji przez wyborców mojego komitetu. Dzięki mojemu nazwisku łatwiej będą mogli rozpoznać listę i rekomendowanych przeze mnie kandydatów - mówi prezydent Krakowa.

O miejsce w radzie miasta i o reelekcję walczy też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO). Rzecznik ratusza Antoni Pawlak tłumaczy, że wybory są zawsze niewiadomą, a Adamowicz chce pracować dla Gdańska. Gdyby przegrał wybory prezydenckie, mógłby to robić jako radny - dodaje Pawlak.

To nie jest czymś godnym pochwały. Każdy, kto bierze udział w życiu politycznym, musi się liczyć z tym, że ponosi ryzyko przegrania wyborów - uważa jednak dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.