Oddłużenie Słupska, pozyskiwanie unijnych środków na inwestycje i powołanie Instytutu Zielonej Energii - te zadania uznał za najważniejsze dla Słupska poseł Robert Biedroń, wybrany w drugiej turze wyborów samorządowych na prezydenta miasta. W rozmowie z Polską Agencją Prasową zapowiedział, że będzie skromnym prezydentem: "Obiecuję mieszkańcom, że te trzy limuzyny, które są do dyspozycji prezydenta, nie będą już moimi limuzynami".

Polska Agencja Prasowa: Czy zaskoczyły pana wyniki wyborów?

Robert Biedroń: Nie. W przeciwieństwie do moich kontrkandydatów my prowadziliśmy naszą kampanię na ulicy: nie mieliśmy pieniędzy na billboardy, spoty itp. I ja to po prostu widziałem: widziałem, jak każdego dnia nadchodzi ta zmiana. Coraz więcej osób podchodziło, gratulowało wyniku w pierwszej turze, trzymało kciuki, chciało pomagać. Nie jestem więc zdziwiony.

Startował pan pod hasłem "Nareszcie zmiana". Czego mogą się spodziewać mieszkańcy Słupska?

Na pewno zmian, które sprawią, że te wszystkie złe rzeczy, które gnębiły to miasto i chyba niszczyły energię jego mieszkańców, i nie dawały nadziei na przyszłość, się zmienią. Chcę odpolitycznić, odpartyjnić, skończyć z układami, które paraliżowały to miasto, z tym permanentnym konfliktem politycznym, który miał tutaj miejsce - on powinien przejść do historii. Marzę o tym, że będziemy ponad podziałami partyjnymi i politycznymi pracowali na rzecz lepszego miasta.

A co konkretnie chciałby pan zrobić w ciągu tych czterech lat w Słupsku?

Realizować program, na który postawili mieszkańcy. Zapraszam na stronę nareszciezmiana.pl, gdzie go zamieściliśmy. Najważniejsze to zapewnić miejsca pracy, doprowadzić do tego, by Słupsk zaczął się rozwijać. Proponuję też m.in. powołanie w mieście Instytutu Zielonej Energii - instytucji rządowej, wokół której powstanie klaster, taki model współpracy środowisk akademickich, przedsiębiorstw itp. Słupsk i generalnie Pomorze mają idealne warunki do pozyskiwania energii odnawialnej i to jest potencjał tego miasta, który trzeba wykorzystać. To powinna być taka "krzemowa dolina" odnawialnych źródeł energii. Marzę o tym, aby Słupsk był miastem zielonym, ekologicznym.

Bardzo poważnym problemem w mieście jest też dostęp do służby zdrowia: nie ma tutaj izby położniczej, ani jednego lekarza geriatry. Trzeba o to zadbać. Oczywiście zależy mi też na oddłużeniu Słupska, pozyskaniu środków europejskich, bo dotąd miasto nie pozyskiwało ich zbyt wiele: było na jednym z ostatnich miejsc pod tym względem.

Jakim będzie pan prezydentem?

Będę prowadził bardzo skromną prezydenturę. Obiecuję mieszkańcom, że te trzy limuzyny, które są do dyspozycji prezydenta, nie będą już moimi limuzynami. Ja poruszam się na rowerze. W symboliczny sposób przesiądę się z tej limuzyny na rower, zamieszkam tutaj, w tym mieście, i będę prowadził skromną prezydenturę i skromny urząd, bo to miasto jest skromne: to jedno z najbardziej zadłużonych miast w Polsce.

Rozmawiała: Anna Kisicka.