Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo ws. cyberataku na stronę internetową Państwowej Komisji Wyborczej. Śledczy potwierdzili nieoficjalne ustalenia reportera RMF FM Krzysztofa Zasady: wstępna analiza ABW wykluczyła ingerencję nieuprawnionych osób w system zliczający wyborcze głosy. Doszło do włamania, ale do systemu zarządzającego oficjalną witryną PKW.

ABW poleciła informatykom Państwowej Komisji Wyborczej, by zgrali na nośniki danych historię logowania na oficjalną stronę PKW. Co ciekawe, sami agenci nie weszli do siedziby Komisji.

Wstępne ekspertyzy wykazały, że system obsługujący wybory nie był zagrożony, jednak tuż po informacji o włamaniu Agencja profilaktycznie zaleciła zablokowanie tego systemu i zmianę haseł dostępu.

Analiza hakerskiego ataku wraz zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa trafiła do prokuratury. Śledczy mają ostatecznie ustalić, kto włamał się na serwer i jakie rzeczywiście skutki miało to włamanie.

Wszczęte śledztwo dotyczy podejrzenia uzyskania nieuprawnionego dostępu do systemu zarządzania treścią na informacyjnej witrynie internetowej PKW. Nie stwierdzono obecnie prawdopodobieństwa uzyskania dostępu do systemów odpowiadających za gromadzenie i przetwarzanie danych o oddanych głosach - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.

Śledztwo toczy się w oparciu o art. 267 Kodeksu karnego, który przewiduje karę od grzywny do 2 lat więzienia za uzyskanie bez uprawnień dostępu "do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie" albo do "całości lub części systemu informatycznego".

O ataku na strony internetowe PKW poinformował portal niebezpiecznik.pl. Wkrótce potem PKW potwierdziła, że doszło do ataku. Zapewniła też, że podjęła środki ostrożności, a wyniki wyborów nie są w żaden sposób zagrożone, bo system zliczania głosów działa na odrębnej od witryny PKW sieci komputerowej. O sprawie PKW zawiadomiła prokuraturę i ABW. Przedstawiciele Krajowego Biura Wyborczego złożyli w ABW wniosek o ściganie sprawców włamania.

Ciągle nie znamy ostatecznych wyników wyborów

Do tej pory PKW podała wyniki wyborów (bez dwóch gmin) na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wciąż nie ma pełnych danych dotyczących wyników wyborów do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. Ustalenie wyników głosowania właśnie do sejmików przysparza najwięcej problemów, bo większość protokołów, na podstawie których wyliczany jest podział mandatów, nie dotarła jeszcze z wojewódzkich komisji.

W związku z awarią systemu informatycznego PKW część komisji terytorialnych zdecydowała się na ręczne sumowanie wyników głosowania z obwodów, co zabiera więcej czasu. Protokoły z wyników głosowań sporządzone ręcznie i sporządzone przy pomocy systemu komputerowego są równie ważne.

W środę PKW podała, że jeszcze w czasie przygotowań do wyborów samorządowych ustaliła, iż jeśli zawiedzie system komputerowy, protokół będzie sporządzany w inny sposób. Ponieważ system elektroniczny zawiódł, PKW podjęła uchwałę z wytycznymi o ręcznym sumowaniu oddanych głosów.

W wyniku całej sprawy do dymisji podał się w środę szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki. Jak wyjaśniał, powodem jest poczucie odpowiedzialności za organizację niedzielnych wyborów.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Spot wprowadzał wyborców w błąd? PKW odpiera zarzuty


(edbie)