Strona libijska utrzymuje, że siły koalicji zaatakowały cywilne obiekty w Bengazi, Zuwarze i Misracie. Bomby miały spaść także na Syrtę - rodzinne miasto Kadafiego. Według agencji informacyjnej Jana, ONZ zaatakowało cywili w Trypolisie. Pentagon nie potwierdza tych informacji. Eksperci wskazują, że Kadafi próbuje pokazać światu i mieszkańcom, że akcja jest wymierzona w ludność libijską.

Libijskie media próbują przedstawiać Kadafiego jako męża stanu, występującego w obronie ojczyzny i dbającego o swój naród. Jednocześnie dyktator dba, żeby nikt inny nie przekazywał informacji z Libii, bo zatrzymani zostali czterej dziennikarze arabskiej telewizji Al-Dżazira.

W ramach międzynarodowej operacji militarnej przeciwko siłom Kadafiego amerykańska marynarka wojenna odpaliła pociski rakietowe Tomahawk. Pentagon poinformował, że wystrzelono ponad 110 pocisków na 20 celów. Wiadomo, że udało się zniszczyć składy z paliwem, systemy obrony przeciwlotniczej oraz urządzenia kontrolujące przestrzeń powietrzną.

Po tym, jak wystrzelono pierwsze rakiety, specjalne oświadczenie wydał amerykański prezydent Barack Obama, który jeszcze kilka dni temu raczej był przeciwny tej operacji.

Nie możemy stać z założonymi rękami, gdy tyran mówi własnym obywatelom, że nie będzie litości - podkreślił amerykański prezydent. Kadafiemu dawano od kilku dni do zrozumienia, że jeżeli nie zaprzestanie ataków na własnych rodaków, to dojdzie do interwencji.

Tomasz Fenske