Rezolucja ONZ w sprawie Libii "przypomina średniowieczne wezwanie do wyprawy krzyżowej" - mówi rosyjski premier Władimir Putin. To pierwsza reakcja rosyjskich władz na operację "Świt Odyssei". Do tej pory milczy prezydent Dimitrij Miedwiediew.

W rosyjskich mediach trwa antyzachodnia histeria. W serwisach informacyjnych bez przerwy mówi się o ginących w Libii cywilach i atakach na obiekty cywilne, chociaż dowodów na to rosyjskie media nie przedstawiają.

Putin mówił, że brak demokracji w Libii nie daje prawa do wtrącania się w jej wewnętrzne sprawy i podkreślił, że Rosja powinna nadal zwiększać swe możliwości obronne. O tym, że Rosja zaatakowała Gruzję bez jakiejkolwiek rezolucji ONZ z powodu trwającego tam wewnętrznego konfliktu rosyjski premier oczywiście nie wspomniał. Zaskakujące jest także milczenie Miedwiediewa, który już wcześniej nazwał Kaddafiego "trupem".