Libijska produkcja ropy naftowej spadła o połowę z powodu przemocy w kraju - oświadczył w rozmowie z agencją AFP dyrektor rządowej firmy naftowej NOC Szukri Ganem. "Zagraniczni pracownicy opuścili kraj, gdyż nie czuli się bezpiecznie. Pracownicy libijscy też odeszli, ale większość pracowników zagranicznych to technicy, co doprowadziło do spadku produkcji" - dodał.

Libijski przywódca Muammar Kadafi przyznał wczoraj, że w związku z opuszczeniem kraju przez pracowników firm naftowych produkcja ropy jest "na najniższym poziomie".

W następstwie upadku reżimów w Tunezji i Egipcie od połowy lutego w Libii trwa krwawa rewolta przeciwko reżimowi Kadafiego. Według szacunków ONZ, w jej wyniku zginąć mogło nawet kilka tysięcy osób.

Rewolta wstrzymała eksport ropy z niektórych regionów Libii, która w normalnych warunkach produkuje 1,6 mln baryłek ropy dziennie i jest dwunastym światowym eksporterem tego surowca.