W niedzielnych atakach natowskich samolotów na Trypolis mógł spowodować ofiary wśród ludności cywilnej - przyznał wczoraj wieczorem Sojusz Północnoatlantycki. Według opublikowanego komunikatu, celem ataku była baza rakietowa, ale w rezultacie "wadliwego zadziałania systemu broni" jeden z wystrzelonych pocisków "mógł nie trafić w cel i spowodować ofiary cywilne".

Gen. Charles Bouchard, dowodzący operacjami lotniczymi NATO w Libii oświadczył, że okoliczności incydentu są nadal badane jednak są dowody wskazujące, że ofiary były rezultatem złego zadziałania systemu broni. Wyraził ubolewanie z powodu "utraty niewinnych ofiar cywilnych" i zapewnił, że NATO dokonuje ataków "z wielką starannością".

Według rządu libijskiego, atak na dom mieszkalny w Trypolisie spowodował śmierć dziewięciu osób cywilnych, w tym dwojga dzieci. 18 osób miało zostać rannych.

Władze libijskie dopuściły grupę dziennikarzy do miejsca tragedii, jednak nie byli oni w stanie zweryfikować przebiegu i przyczyn incydentu. Pokazano im zniszczony budynek, który - jak pisze korespondent Reutera - wyglądał, jak gdyby przed zniszczeniem był w trakcie remontu i wydawał się w większości niezamieszkany. Wśród ruin widać było porozrzucane zabawki dziecięce i przedmioty użytku domowego.