Libijscy powstańcy zbliżają się do Bregi - podał jeden z dowódców rebeliantów, płk Hamid Hasi. To strategiczne miasto z zakładami naftowymi było do tej pory kontrolowane przez siły Kaddafiego. Powstańcy przyznają, że bez pomocy sił NATO, nie udałoby się usunąć z miasta armii dyktatora.

Powstańcom towarzyszą inżynierowie, którzy mają naprawić uszkodzenia w tamtejszej rafinerii i zakładach petrochemicznych.

Od czterech dni rebeliantom udaje się utrzymać pozycje wokół położonej o 50 km dalej Adżdabiji. Pomogły im w tym naloty prowadzone przez NATO na siły wierne Kaddafiemu. Powstańcom nie udało się na razie dotrzeć do bronionej przez siły dyktatora Syrty, będącej bramą do zachodniej części Libii.

Powstańcy nie ukrywają, że nie są w stanie samodzielnie pokonać Kaddafiego. Szef Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abd ad-Dżalil, powiedział w tym tygodniu, że bez nalotów NATO nawet Bengazi - opanowane przez powstańców drugie do wielkości miasto Libii, byłoby w całkowitym niebezpieczeństwie.