Francuski myśliwiec ostrzelał libijski pojazd wojskowy - podał resort obrony Francji. Brytyjskiej samoloty typu Tornado i Tajfun gotowe są do akcji, ale nie opuściły jeszcze swoich baz na północy Anglii i w Szkocji. Przygotowane do interwencji są także samoloty sił powietrznych Włoch. "Trzeba działać natychmiast" - apelował brytyjski premier David Cameron po spotkaniu w Paryżu.

Mimo iż wprowadzenie strefy zakazu lotów było brytyjskim pomysłem, Wielka Brytania zdaje się przyjmować pozycje wspierającą francuskie siły. Ta sytuacja może się jednak zmienić. Szef rządu powiedział, że jego myśli są z pilotami, którzy ryzykować będą życie, by chronić ludność cywilną w Libii. Zdaniem Davida Camerona nie da się przewidzieć konsekwencji tego, co się stanie, ale innej alternatywy po prostu nie ma.

W bazie w Trapani na Sycylii wylądowały dziś Tornada ECR, przeznaczone do niszczenia obrony rakietowej i radarów, a także myśliwce Eurofighter i natowskie samoloty wczesnego ostrzegania AWACS. Z kolei do bazy koło Katanii przyleciało sześć duńskich F-16.

W nocy z czwartku na piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ zaakceptowała ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów i podjęcie "wszelkich środków niezbędnych" do ochrony ludności cywilnej przed atakami sił zbrojnych wiernych libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu. Rezolucja de facto daje zielone światło interwencji militarnej w obronie ludności cywilnej w Libii.