Niepokoje w Libii "otwierają wszelkie opcje", łącznie z wojną domową i zagraniczną interwencją - oświadczył w rozmowie z telewizją Al-Arabija syn Muammara Kadafiego, Saif al-Islam. Podkreślił, że wschodnia Libia nie może oderwać się od reszty kraju, a przeciwników reżimu nazwał terrorystami.

To są terroryści. Nie chcą żadnej konstytucji, nie chcą praw człowieka, nie chcą wolności - stwierdził syn libijskiego dyktatora. Odpowiedzialnością za "smutne wydarzenia" w Libii obciążył "cudzoziemców" i wyraził przekonanie, że "wszystko to wkrótce się skończy".

Agencja dpa donosi, że Muammar Kadafi zabarykadował się w Trypolisie z ostatnimi lojalnymi jednostkami wojska i zwolennikami. Z informacji libijskiej opozycji wynika jednak, że dyktator utracił już w znacznej mierze kontrolę nad resztą kraju. Podobno nawet w niektórych dzielnicach Trypolisu lojalne wobec reżimu siły bezpieczeństwa i oddziały milicji nie panują nad sytuacją.

Rewolta przeciwko rządzącemu Libią od ponad 40 lat Kadafiemu trwa od połowy lutego.