Sąd w Wołożynie zdecydował o odebraniu Domu Polskiego w Iwieńcu Związkowi Polaków Andżeliki Borys i przekazaniu go reżimowej organizacji. To sygnał zaostrzenia przez reżim Aleksandra Łukaszenki antypolskiego kursu - tak wyrok komentuje Maciej Płażyński, prezes stowarzyszenia Wspólnota Polska.

Odebranie iwienieckiego domu to duża strata - mówi Maciej Płażyński, który uczestniczył w dzisiejszej rozprawie w wołóżyńskim sądzie. Ujawnił jednak, że pomoc dla Polaków na Białorusi będzie kontynuowana. Najważniejsi są ludzie, serce i chęć działania. My przyjdziemy ze wsparciem materialnym i będziemy finansować naukę języka w innej formie, poprzez jakieś prawie tajne komplety - dodaje Płażyński. Według niego, lekcje polskiego będą odbywały się w prywatnych mieszkaniach czy salkach katechetycznych.

Płażyński uważa, że ostatnie szykany wobec naszych rodaków, którzy bronili Domu Polskiego w Iwieńcu to celowe antypolskie działania władzy. Były po to, żeby zastraszyć przede wszystkim zwykłych Polaków mieszkających na Białorusi - stwierdził prezes Wspólnoty Polskiej.

Według niego, część Polaków będzie musiała działać w podziemiu, jak u nas za czasów PRL, choć białoruska rzeczywistość jest o wiele cięższa.