Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek uważa, że w przypadku dalszego łamania demokracji i praw człowieka na Białorusi nie jest wykluczone zerwanie relacji Unii Europejskiej z tym państwem. Buzek powiedział również, że rozmawiał już z Andżeliką Borys na temat prześladowania mniejszości polskiej i opozycji na Białorusi.

Musimy działać ostrożnie, ale nie jest wykluczone zerwanie relacji. W sytuacji, gdy nie będzie żadnego pozytywnego odzewu na ocieplenie, które zaproponowała UE, potrzeba będzie wprowadzić drastyczne środki - powiedział Buzek na zaimprowizowanej konferencji prasowej w Toruniu.

Przewodniczący PE jednak zastrzegł, że nie jest to jeszcze żadna zapowiedź zerwania stosunków. Ja na razie o tym nie mówię. Proszę nie myśleć, że ja cokolwiek proponuję, to musi być rozważne działanie - dodał.

Podkreślił, że Unia Europejska szczególnie zwraca uwagę na przypadki łamania demokracji i praw człowieka na Białorusi, gdyż dzieje się to tuż przy jej granicach. Wskazał, że przedstawicieli UE czeka trudna praca dyplomatyczna, konieczne są rozmowy z takimi działaczami jak Andżelika Borys czy przedstawiciel opozycji Aleksander Milinkiewicz. Społeczeństwo obywatelskie na Białorusi przechodzi dziś trudny okres, dlatego że rząd, służby prezydenta i tamtejsza milicja prześladują wszystkie niezależne działania. Nie istnieje niezależna prasa, radio i telewizja, zamykane są szkoły, więc jest to nie tylko problem mniejszości polskiej - mówił przewodniczący PE.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział na dzisiejszej wspólnej konferencji prasowej z szefem białoruskiej dyplomacji Siarhiejem Martynauem, że Polska wesprze Białoruś na drodze umacniania niepodległości. Postawił jednak warunek: nasz sąsiad musi przestrzegać zasad OBWE, zwłaszcza jeśli chodzi o poszanowanie praw opozycji oraz mniejszości narodowych. Jak podkreślił, Polska jest na tym punkcie "szczególnie uwrażliwiona".