Bogdan Zalewski, biegły lekarz z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, pominął w swoim raporcie jeden z wyników badania DNA porwanego biznesmena Krzysztofa Olewnika - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". Sprawę bada gdańska prokuratura.

Bogdan Zalewski w październiku 2006 roku w laboratorium kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie badał dziewięć próbek pobranych z trzech fragmentów kości ze szczątków Krzysztofa Olewnika. Nadkomisarz Zalewski uznał, że 28 października nad ranem w lesie pod Różanem na Mazowszu olsztyńska policja i prokuratura znalazły szczątki porwanego. Jednak śledczy z Gdańska odkryli, że w swoim protokole Zalewski nie wspomniał o trzech próbkach pobranych z fragmentów kości "ramiennej prawej". Stwierdził , że pobrane materiały nie nadają się do badań ze względu na daleko posunięty rozkład. Oskarżyciele nie zgadzają się z tą opinią. Na dodatek, okazało się, że ich wyniki sugerowały, iż znalezione w październiku zwłoki nie należały jednak do Krzysztofa Olewnika.

Krzysztof Olewnik, syn płockiego przedsiębiorcy został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Mimo, że rodzina przekazała okup młody biznesmen został zamordowany we wrześniu 2003 roku.