Kacper Wróblewski i Łukasz Sitek niestety nie zaliczą występu w Rajdzie Śląska do udanych. Pomimo wygrania pierwszego odcinka specjalnego sobotniego etapu - nie tylko w klasie, ale również wśród aut napędzanych na jedną oś, kolejnego już nie ukończyli.

Kacper Wróblewski i Łukasz Sitek niestety nie zaliczą występu w Rajdzie Śląska do udanych. Pomimo wygrania pierwszego odcinka specjalnego sobotniego etapu - nie tylko w klasie, ale również wśród aut napędzanych na jedną oś, kolejnego już nie ukończyli.
Kacper Wróblewski i Łukasz Sitek /Mat. prasowe /

Nie tak miał wyglądać ten weekend. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć... Popełniłem bardzo mały błąd, który kosztował nas bardzo dużo - mówił Kacper Wróblewski.  Plan był, by jechać rozważnie i zbierać cenne doświadczenie z kilometra na kilometr. Z takim też nastawieniem przystąpiliśmy do rywalizacji. Wszystko szło zgodnie z planem, póki nie popełniłem naprawdę bardzo małego błędu, którego konsekwencje były potężne - relacjonował. Chciałbym z tego miejsca bardzo przeprosić moich partnerów, przyjaciół, kibiców oraz całą ekipę Rallytechnology, że zawiodłem. Trzymajcie teraz za nas kciuki, bo to będzie bardzo ciężki okres. Na pewno wyciągniemy wnioski - obiecał. 

Długo czekałem na kolejny wspólny start. Rajd Śląska miał być dla nas szansą przejechania kolejnych cennych kilometrów. Jechało nam się dobrze, nie ryzykowaliśmy. Niestety, minimalny błąd na trzecim odcinku nie pozwolił na kontynuację. Nie jest to dla nas łatwe. Wyciągamy jednak wnioski i patrzymy w przyszłość. Dziękuje tym, którzy byli z nami i nas wspierali - mówił jadący z Wróblewskim Łukasz Sitek. 

(mn)