​Już w piątek rozpocznie się 26. Rajd Rzeszowski. Dzień wcześniej odbędzie się z kolei ceremonia startu. Do soboty oprócz zmagań najszybszych kierowców w najstarszym cyklu rajdowym na świecie (ERC) kibice będą mogli obserwować również zmagania czołówki polskich kierowców, walczących o punkty w ramach Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. W tym roku po raz pierwszy do Rzeszowa przyjadą także uczestnicy cyklu Junior ERC. "To jeden z bardziej technicznych, asfaltowych rajdów w Polsce" - mówi w rozmowie z RMF FM Michał Kościuszko, kierowca rajdowy.

Paweł Pawłowski, RMF FM: Przed nami Rajd Rzeszowski. Ostatnio szukałem w sieci Twoich występów i znalazłem jeden z przejazdów jeszcze z 2004 roku. Jakie są twoje wspomnienia?

Michał Kościuszko: Bardzo lubię Rajd Rzeszowski. To jest taki jeden z bardziej technicznych, asfaltowych rajdów w Polsce. Mamy tam wyjątkowo równy asfalt, co nie jest zbyt często spotykane na polskich oesach. Myślę, że przez dobrą organizację i przez to, że są tam ciekawe trasy, wielu kibiców zjeżdża na Rajd Rzeszowski. Udało się już od kilku lat organizować tam rundę Mistrzostw Europy. W tym roku mamy też okazję gościć najszybszych kierowców w Europie.

W tym roku to początek sierpnia. Co może zaskoczyć na trasie lub spowodować trudności dla kierowców?

Każdy rajd ma swoją specyfikę. Również Rajd Rzeszowski jest specyficzny. W wielu miejscach jest - powiedziałbym - taki czarny lód. Asfalt, który się świeci. I mimo świecącego słońca nie jest w ogóle przyczepny. Czasami wjeżdża się na taką łatę smoły albo na fragment, który delikatnie nam się mieni w promieniach i okazuje się, ze tam jest trudniej zahamować, czy też trudniej skręcić. Dlatego kierowcy, którzy znają te oesy, wiedzą jaka jest specyfika tego asfaltu, poradzą sobie na pewno lepiej i będą mieli drobną przewagę nad konkurencją.


Więcej informacji o Rajdzie Rzeszowskim, w tym harmonogram imprezy, znajdziecie TUTAJ.


(łł)