Grzegorz Grzyb wygrał jak na razie jeden z trzech odcinków specjalnych 52. Rajdu Dolnośląskiego, ale jest liderem imprezy. Ma 2 sekundy przewagi nad Miko Marczykiem. Z trasy rajdu wypadł mistrz Polski z poprzedniego roku Filip Nivette. Kłopoty techniczne miał Zbigniew Gabryś, który postanowił wycofać się z rywalizacji. Przed 19:00 kierowcy wrócą na trasę.

Grzegorz Grzyb wygrał jak na razie jeden z trzech odcinków specjalnych 52. Rajdu Dolnośląskiego, ale jest liderem imprezy. Ma 2 sekundy przewagi nad Miko Marczykiem. Z trasy rajdu wypadł mistrz Polski z poprzedniego roku Filip Nivette. Kłopoty techniczne miał Zbigniew Gabryś, który postanowił wycofać się z rywalizacji. Przed 19:00 kierowcy wrócą na trasę.
Lider rajdu Grzegorz Grzyb / Maciej Kulczyński /PAP

Na pierwszym odcinku specjalnym najszybszy był Grzegorz Grzyb, ale jego przewaga nad Jakubem Brzezińskim była minimalna - zaledwie 0,2 sekundy. Kolejne lokaty zajęli Zbigniew Gabryś i Miko Marczyk, ale ich strata była także niewielka. Wyniosła tylko 3 sekundy. Drugi OS przyniósł zmiany w klasyfikacji generalnej. Wygrał go bowiem młody kierowca Skody - Marczyk. Wyprzedził Grzyba o 1,2 sekundy. Brzeziński był tym razem trzeci. Ta trójka kierowców wypracowała sobie już nieco większą przewagę nad resztą stawki. Filip Nivette jadący autem w specyfikacji proto czy Tomasz Kasperczyk byli wolniejsi już o kilkanaście sekund. Kłopoty miał Gabryś, który na OS2 stracił ponad 16 sekund.

Trzeci OS, ostatni w pętli był przejazdem na Arenie Duszniki a więc na stadionie biathlonowym. Tam ponownie błysnął Marczyk, który wyprzedził Grzyba o 0,1. Tym samym w klasyfikacji niwelując jego przewagę w "generalce" do dwóch sekund. Trzeci czas na OS3 miał Kaspeczyk, który w końcu pokazał tempo odpowiednie dla wicemistrza Polski z poprzedniego sezonu. Stracił niespełna 2 sekundy do Marczyka. Czwarty był tym razem Brzeziński, który także zmieścił się w stracie poniżej dwóch sekund.

Do mety odcinka nie dotarł Mistrz Polski z poprzedniego sezonu Filip Nivette. Jego samochód wypadł z trasy i wylądował między drzewami. Załodze nic się nie stało, ale o dalszej jeździe nie było mowy. Kłopoty z autem miał także Gabryś. To z tego powodu na OS3 stracił ponad 2 minuty. 

Lider 52. Rajdu Dolnośląskiego Grzegorz Grzyb ocenia pierwszą pętlę Rajdu:

Jest piekielnie ciężko, te różnice są naprawdę minimalne. Odcinek złoty stok okazała się dużym wyzwaniem, ale chyba najbardziej mi się podobał mimo, że przyjechaliśmy na jego metę i czuliśmy spory niedosyt ze względu, że widzieliśmy ile błędów popełniliśmy. Sprawił to jednak strach przed tym OS-em. Później mieliśmy dosyć krótki odcinek, no i teraz ten kręciołek po Dusznikach Arena. To jest naprawdę piękna sprawa, ale ja też nie uwielbiam takich prób. Cieszę się w sumie, że wykręciliśmy dobry czas będziemy się go starali jeszcze poprawić i musimy dużo popracować - mówi Grzyb.

Z dalszej rywalizacji postanowił wycofać się Zbigniew Gabryś. Mieliśmy dziś od samego rana problem z samochodem już na odcinku testowym, ani raz samochód nie był sprawny. Jest to konsekwencja zdarzenia czwartkowego, podczas testów wpadliśmy do rowu. Mechanicy robili co mogli, ale nie dało się samochodu naprawić i cały czas coś się dzieje. Jedynie na pierwszym odcinku samochód był sprawny. Na drugim odcinku zaraz po stracie zsunął nam się wąż z intercoolera i cały odcinek jechaliśmy bez mocy no i była duża strata. Na trzecim odcinku zaś prąd się wyłączył i staliśmy ponad dwie minuty. No więc nie ma to sensu, bo obawiamy się, że te usterki będą cały czas - mówi Gabryś.

Kierowcy na trasę wrócę przed 19 i ponownie pokonają trzy odcinki specjalne - w tym o 21:00 ponownie przejadą trasę na Arenie Duszniki, ale tym razem przy sztucznym świetnie. Zakończenie 52. Rajdu Dolnośląskiego jutro. W niedzielę na kierowców czeka jeszcze pięć odcinków specjalnych.

(ag)

Wojciech Marczyk