Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych mocno ogranicza dostawy szczepionki Johnson & Johnson przeciw Covid-19 – mimo że w kolejce do jej przyjęcia czekają tysiące Polaków. W konsekwencji punkty szczepień będą musiały odmówić im szczepienia w umówionych wcześniej terminach. Co więcej – jak donosi reporter RMF FM Mateusz Chłystun – placówki nie mogą również zaproponować innych terminów: nie wiadomo bowiem na razie, kiedy preparaty J&J dotrą do nich w zamówionej wcześniej liczbie.

Do tej pory, jak zauważa nasz dziennikarz, kiedy brakowało szczepionki jednej firmy, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych dostarczała punktom preparat od innego producenta. Placówki nie musiały więc zmieniać terminów szczepień - informowały jedynie oczekujących o zmianie preparatu.

Teraz alternatywy nie zaproponowano.

"Nie otrzymamy żadnej innej szczepionki dla tych pacjentów i tym samym nie możemy zapewnić im jakiegokolwiek innego terminu. Dopiero w czerwcu, gdy dostaniemy nowe dostawy" - mówi Mateuszowi Chłystunowi Szymon Kozłowski, kierownik Punktu Szczepień Powszechnych na Stadionie Powiatowym w wielkopolskiej Pile.

Z 1200 dawek zamówionych do tego punktu na przyszły tydzień dotrze jedynie 100.

"Ogromna skala problemu" - zaznacza Kozłowski i dodaje: "Obawiam się, że to na naszych pracowników pacjenci będą wylewać swoje żale - jak by nie patrzeć: słuszne żale, natomiast nie powinny być adresowane do nas".

Rządowa Agencja poinformowała punkty szczepień jedynie, że sytuacja wynika z opóźnień w dostawach preparatu Johnson & Johnson do naszego kraju.

Równocześnie jej pracownicy zapewniają, że sprawa nie ma związku z niedawną ogólnopolską akcją "Zaszczep się w majówkę", która cieszyła się dużym zainteresowaniem Polaków.

"Pula preparatów na szczepienia w trakcie weekendu majowego zarezerwowana była z wyprzedzeniem i nie miała przełożenia na ograniczenie dostaw do punktów szczepień. Niedobór szczepionki firmy Johnson & Johnson w okresie od 4 do 14 maja 2021 r. jest spowodowany ograniczonymi dostawami producenta preparatu, na które Agencja nie ma wpływu" - czytamy w odpowiedzi z RARS, którą otrzymał Mateusz Chłystun.

Pracownicy Agencji podają, że z zamówionych na najbliższy tydzień 378 tysięcy dawek szczepionki J&J dotrze do naszego kraju zaledwie jedna trzecia, a ograniczenie dostaw dotyczy wszystkich punktów w kraju. Producent miał jednak zadeklarować Agencji, że uzupełni dostawy pod koniec maja.

Centrum Informacyjne Rządu: Na teraz możemy jedynie przeprosić

W odpowiedzi na nasze doniesienia ws. opóźnień głos zabrało w mediach społecznościowych Centrum Informacyjne Rządu.

"Wynika to z zaburzenia dostawy tego preparatu do Polski. Niestety producenci szczepionek wektorowych mają duże problemy z wytwarzaniem i dystrybucją preparatów. To sytuacja niezależna od RARS" - czytamy w tweecie CIR z profilu #SzczepimySię.

Komunikację z pacjentami ws. odwołania terminu szczepienia Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych zrzuca na barki punktów szczepień, co Centrum Informacyjne Rządu tłumaczy tym, że tylko dany punkt zna swoje "aktualne możliwości rozwiązania sprawy (przesunięcie / anulowanie terminu / propozycja zmiany preparatu)".

Problem jednak w tym, że punkty nie mogą proponować innego terminu, bo w zamian za brak dostawy preparatu Johnson & Johnson nie otrzymają żadnego innego - nie mają więc czym szczepić umówionych już pacjentów, a ich liczbę dostosowywali do zapowiadanych wcześniej wielkości dostaw.

"Jak tylko będziemy mieli stosowne zapewnienia co do terminu i wielkości dostawy, sytuacja ulegnie zmianie. Na teraz możemy jedynie przeprosić za utrudnienia, na które Polska nie ma wpływu" - czytamy we wpisie Rządowego Centrum Informacyjnego na Twitterze.

Kierownik punktu szczepień w Pile: Spodziewamy się najgorszego, bo pacjenta nie będzie interesowało, dlaczego tej szczepionki nie ma

Szymon Kozłowski z Punktu Szczepień Powszechnych na Stadionie Powiatowym w Pile komentuje sprawę krótko: "Spodziewamy się najgorszego, bo pacjenta nie będzie interesowało, dlaczego tej szczepionki nie ma".

"Dla pacjenta będzie bardzo często oznaczało to zmianę planów urlopowych, tak długo wypatrywanych po okresie lockdownu. Obawiamy się, że cała ta złość, cały ten żal zostanie wylany na punkty szczepień w całej Polsce" - podsumowuje.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.

Opracowanie: