Mniej niż 3,5 proc. z 1,5 mld mieszkańców Afryki zostało zaszczepionych przeciwko Covid-19, daleko poniżej oficjalnego celu 60 proc. - powiedział na briefingu w Genewie John Nkengasong, dyrektor Afrykańskiego Centrum Kontroli Chorób.

Szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus oznajmił na tym samym briefingu, że Afryka została "pozostawiona sama sobie przez resztę świata, co pozwala na swobodne krążenie koronawirusa".

Przedstawiciele WHO poinformowali, że mają nadzieję na dostarczenie Afryce do lutego 2022 roku około 30 proc. potrzebnych jej do tego czasu szczepionek przeciwko koronawirusowi, czyli o połowę mniej, niż mogła liczyć. 

Według szefa WHO tak znaczna różnica we wskaźnikach szczepień pomiędzy krajami bogatymi i biednymi jest "rozwiązywalnym problemem" i po raz kolejny zaapelował do koncernów farmaceutycznych o udzielenie priorytetu w zaopatrywaniu w szczepionki wspieranej przez ONZ inicjatywie COVAX, zajmującej się ich dystrybucją w krajach biedniejszych.

Jednak, jak pisze agencja AP, koncerny farmaceutyczne takie jak Pfizer-BioNTech i Moderna nie wykazały żadnych oznak chęci zmiany obecnej taktyki, która polega na apelowaniu do bogatych krajów i ich organów regulacyjnych o zezwolenie na szczepienia przypominające.

Tedros w ubiegłym tygodniu zaapelował o "moratorium" do końca roku na użycie dawek przypominających. Kraje takie jak Izrael, Francja i Niemcy już rozpoczęły szczepienia dawką przypominającą części ludności, Wielka Brytania ogłosiła we wtorek plan wprowadzenia dodatkowej szczepionki dla osób powyżej 50. roku życia, a także młodszych, mniej odpornych na koronawirusa.

WHO już wcześniej przekonywało, że podawanie trzecich dawek szczepionki nie ma na razie większego sensu. Oskarżano koncerny o to, że wolą sprzedawać swoje produkty do bogatych krajów, niż wspomóc najbiedniejsze państwa. Także wczoraj prestiżowe czasopismo "The Lancet" opublikowało badanie, w którym naukowcy podważają sens dawek przypominających.