Powierzchnia pożarów lasów i torfowisk w Rosji jest coraz mniejsza. W ciągu ostatniego dnia zmniejszyła się o ponad 7 tys. hektarów. Dzisiaj notowano 494 pożary na powierzchni 45,8 tys. hektarów. Sprzyjające są też prognozy pogody. Telewizja nada dzisiaj reportaż o polskich strażakach, którzy walczą z pożarem pod Riazaniem.

Coraz lepsza jest sytuacja w obwodzie riazańskim. Tam z ogniem walczą strażacy z Polski. Powierzchnia pożarów zmalała tam o 275 hektarów - do około 3 tys. hektarów. W regionie tym szaleje 10 pożarów. Dobre wiadomości mają synoptycy. Według prognoz w najbliższych dwóch dniach w obwodzie riazańskim wystąpią ulewne deszcze.

Polscy strażacy zmagają się z żywiołem w rejonie klepikowskim, około 100 km na północny wschód od Riazania. Do ich zadań należy gaszenie pożaru torfu, zapobieganie rozprzestrzenianiu się ognia na tereny już ugaszone lub nieobjęte pożarem. Pilnują też ugaszonych obszarów lasu.

Dzisiaj kilkuminutowy reportaż o pracy strażaków z Polski nadała telewizja państwowa Kanał 1 w programie informacyjnym "Nowosti". Stacja podkreśliła, że ich ślady na długo pozostaną na zakurzonych ścieżkach w riazańskich lasach.

Naszym ratownikom przyjechali pomagać strażacy z całej Polski. 150 ochotników. Wiedzieli, jak tutaj gorąco, ale nie wiedzieli, jak niebezpiecznie. Niebezpieczeństwo czai się dosłownie pod każdym drzewem - relacjonował Kanał 1.

Stacja odnotowała, że polscy strażacy przyjechali z nowoczesnym sprzętem: pojazdami przystosowanymi do pracy w trudnym terenie, autonomicznymi stacjami pomp i cysternami na wodę o pojemności do 30 ton. Mają też 10-kilometrowe węże strażackie. Przeciągnęli je w głąb lasu. Do miejsc, do których nie dotrze żaden pojazd. W tej głuszy łatwo zabłądzić. Aby tego uniknąć Polacy przywieźli dwie stacje łączności satelitarnej - relacjonuje rosyjski dziennikarz.

Stacja poinformowała też o serdecznej opiece, jaką ratowników z Polski otoczyła miejscowa ludność.

Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu ogłosił w sobotę, że zagraniczni strażacy powoli kończą swoją pracę w Rosji. Wycofanie głównych sił - jak zapowiedział - planowane jest na jutro. Oprócz strażaków z Polski w gaszeniu pożarów lasów w Rosji uczestniczą także ratownicy z Armenii, Białorusi, Bułgarii, Łotwy i Ukrainy. W akcji tej biorą również udział trzy samoloty gaśnicze z Ukrainy, dwa - z Włoch i jeden - z Francji, a także po dwa śmigłowce z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turcji oraz jeden - z Białorusi.

Strażacy z Polski wkroczyli do akcji 10 sierpnia. Bazę założyli na terenie ośrodka wypoczynkowego dla dzieci "Raduga", między miejscowościami Łunkino i Batykowo, w rejonie klepikowskim. Do Rosji przyjechało 159 strażaków oraz 45 samochodów ratowniczo-gaśniczych. W operacji biorą udział strażacy z Mazowsza, Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego.

Razem z Polakami rosyjskich ratowników w obwodzie riazańskim wspierają strażacy z Białorusi. Pracę w tym regionie zakończyły już cztery śmigłowce gaśnicze z Azerbejdżanu i Turcji.