155 polskich strażaków oraz blisko 40 samochodów ratowniczo-gaśniczych wyjechało po południu z Suwałk do Rosji, aby pomóc w walce z szalejącymi w okolicach Moskwy pożarami lasów i torfowisk. W akcji wezmą udział strażacy z Mazowsza, Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego.

Wszyscy zgromadzili się w Suwałkach w komendzie powiatowej straży pożarnej, skąd po odprawie wyjechali w stronę granicy polsko-litewskiej w Budzisku. Kolumna samochodów przejedzie przez Litwę i Łotwę do Rosji, gdzie polscy ratownicy będą pomagać Rosjanom przez dwa tygodnie.

Do Rosji pojechała m.in. największa cysterna w kraju o pojemności 28 metrów sześc. wody. Cysterna ta została niedawno zakupiona przez podlaskich strażaków. Ma być wykorzystywana przede wszystkim do akcji gaśniczych tam, gdzie dostęp do wody jest trudny lub brak jest takiego dostępu w ogóle, a potrzeby są duże.

To trudna wyprawa, bo po pierwsze bardzo daleko od kraju, a po drugie akcja będzie toczyła się na bardzo rozległym terenie. To także niebezpieczna akcja - powiedział Marcin Janowski z podlaskiej straży pożarnej. Dodał, że to prawdopodobnie pierwsza tak duża akcja, na którą polscy strażacy wyjeżdżają własnym sprzętem tak daleko za granicę.

Do Rosji pojechało łącznie 5 dowódców. Specjalny batalion gaśniczy PSP liczy 155 osób. Akcja będzie na miejscu koordynowana przez służby ratownicze Federacji Rosyjskiej. Decyzję o wysłaniu polskich ratowników do Rosji podjął minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.